Plan wysokich podwyżek wynagrodzeń dla sędziów nielegalnego TK oraz okupantki stanowiska prezesa tej instytucji wywołał spore poruszenie. W szczególności wzbudziło oburzenie, że sędziowie z Trybunału Konstytucyjnego mieliby otrzymać od 2024 roku nawet o 7,8 tysiąca złotych więcej miesięcznie, a „prezes” TK, Julia Przyłębska, miałaby dostać prawie 10 tysięcy złotych więcej. Ostatnio jednak okazało się, że rząd zdecydowanie się wycofał z tych znaczących podwyżek bez większego rozgłosu.

POLECAMY: W upolitycznionym TK szykują się wysokie podwyżki. Najwięcej może zyskać okupantka stanowiska prezesa

W bieżącym roku praca Trybunału Konstytucyjnego wydaje się być dość ograniczona. Od stycznia do sierpnia odbyło się zaledwie kilkanaście posiedzeń, które służyły głównie do wydawania wyroków – tak wynika z dostępnej na stronie internetowej TK listy posiedzeń.

Natomiast w miesiącu sierpniu nie zorganizowano żadnej rozprawy, a kolejna jest planowana dopiero na 5 września. To niewątpliwie powolne tempo pracy i rosnąca liczba oczekujących wniosków mogą budzić pytania, czy rzeczywiście istnieje potrzeba aż tak znacznych podwyżek wynagrodzeń. Takie wątpliwości pojawiają się szczególnie w kontekście propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości, która zdawała się sugerować powiązanie tych kwestii.

Takich zmian chciał resort Zbigniewa Ziobry

Kwestia uposażeń sędziów wiąże się z wynagrodzeniem z II kwartału roku, które ma wpływ na naliczanie pensji w 2024 roku. Przy wyliczaniu wynagrodzeń sędziów na rok 2024, Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje wzięcie pod uwagę średniej pensji z drugiego kwartału bieżącego roku, która wynosiła 7 005,76 zł brutto. Według resortu Zbigniewa Ziobry, podwyżki uposażeń sędziów w 2024 roku powinny być naliczane od tej kwoty.

Jednakże problemem jest fakt, że w ostatnich latach płace sędziów były zamrożone i obliczane od niższej podstawy. W roku bieżącym wynosiła ona 5 444,42 zł brutto. Jeśli rząd przywróciłby wcześniejsze zasady, jak to chce Ministerstwo Sprawiedliwości, obliczając wynagrodzenia od średniej krajowej, sędziowie mogliby oczekiwać znacznych podwyżek. Jednakże perspektywa tych podwyżek wydaje się nieosiągalna, biorąc pod uwagę obecną sytuację.

Rząd tnie pieniądze dla nielegalnej prezes TK Julii Przyłębskiej

Po publikacji artykułu w „Fakcie” stało się jasne, że w rządzie nie ma zgody na tak znaczący wzrost uposażeń sędziów. Projekt ustawy budżetowej wyraźnie wskazuje, że wynagrodzenia sędziów będą obliczane od niższej podstawy, niż średnia pensja. Ministerstwo Finansów sugeruje, że podstawą do obliczeń będzie kwota 6 114,08 zł brutto. To oznacza, że choć podwyżka będzie obecna, to jednak znacznie mniejsza. Sędziowie nielegalnego obecnie Trybunału Konstytucyjnego od 1 stycznia 2024 roku mogliby spodziewać się podwyżki wynagrodzenia brutto o ponad 3 300 zł, a okupanta stanowiska prezesa TK Julia Przyłębska o 4 200 zł. Takie zmiany wpłynęłyby na uposażenia w trybunale:

  • sędziowie zarabialiby 30 500 zł brutto, zamiast 27 200 zł,
  • „prezes” TK zarabiałaby 37 900 zł brutto, zamiast 33 700 zł.

Pojawiły się także spekulacje, że rząd będzie musiał zrekompensować sędziom różnicę w zarobkach.

Senator Krzysztof Kwiatkowski wyraził zadowolenie z rezultatów akcji „Faktu”, podkreślając, że znacząca podwyżka dla osób, które nie wypełniają w praktyce dużej części swoich obowiązków, nie będzie miała miejsca. Zauważył również, że w przypadku Trybunału Konstytucyjnego, który w ostatnim czasie rzadko się zbierał i nie zajmował się ważnymi sprawami, osoby te powinny być wyłączone z grona sędziów i nie otrzymać podwyżek. Jego zdaniem, osoby, które nie wykonują swoich obowiązków, nie powinny dostawać wyższego uposażenia.

W uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na przyszły rok czytamy, że wysokość wynagrodzeń sędziów, prokuratorów i innych pracowników zależnych od zarobków sędziów i prokuratorów w 2024 roku będzie oparta na kwocie 6 114,08 zł brutto, co zapewni im wzrost wynagrodzeń o 12,3%. Podwyżki miałyby również dotyczyć całego sektora budżetowego, z wyjątkiem osób pełniących kierownicze funkcje w państwie, takich jak prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie i parlamentarzyści, którzy mieliby zachować obecne wynagrodzenia.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version