Sąd Najwyższy (SN) wydał orzeczenie, które dotyczy zawiłości w prawie spadkowym. Według tego orzeczenia, jeśli w testamencie małżonek przekaże część swojego majątku spadkobiercy, to może to skutkować zwiększeniem udziału tego spadkobiercy w spadku. Obowiązującą zasadą jest, że jeśli spadkodawca w testamencie przekazał konkretne przedmioty, które wyczerpują niemal cały spadek, to osoby obdarowane uważa się za spadkobierców, którzy dziedziczą odpowiednie ułamki spadku (zgodnie z art. 961 k.c.).

W kontekście konkretnej sprawy, zmarła kobieta, zapisując w testamencie dwójce swoich dzieci budynki, ziemię i dodatkowo córce mieszkanie. Sąd rejonowy ustalił, że na podstawie ustawy spadek po zmarłej został nabyty przez męża oraz dzieci, z każdej części po jednej trzeciej. Sąd uznał, że składniki majątkowe zapisane w testamencie nie wyczerpywały całego spadku.

Natomiast Sąd Okręgowy w Warszawie podjął inną decyzję, stwierdzając, że spadek został nabyty na podstawie testamentu przez dzieci po połowie. Uzasadniono to tym, że wartość przekazanych im składników była zbliżona, jak oszacował sąd.

Mąż zmarłej zaskarżył to postanowienie, twierdząc, że Sąd Okręgowy błędnie przyjął, że nieruchomości w momencie sporządzenia testamentu mogły wyczerpać „prawie cały spadek”. Jego argumentacja opierała się na tym, że część z tych nieruchomości należała do majątku wspólnego małżonków. Dlatego też powinny mieć zastosowanie przepisy dziedziczenia ustawowego, a zgodnie z nimi mąż miałby prawo do jednej trzeciej spadku.

Ustalenie udziałów w spadku

Sąd Najwyższy, składający się z sędziów Agnieszki Piotrowskiej, Władysława Pawlaka i Romana Trzaskowskiego, odrzucił przedstawione zarzuty.

Sąd Najwyższy uznał, że nie istnieje jednolite orzecznictwo w kwestii uwzględniania wartości przedmiotów objętych testamentem, które nie należały do spadkodawcy, podczas ustalania udziałów spadkowych. Istnieją dwie różne perspektywy. Według jednej interpretacji, nawet jeśli niektóre przedmioty nie były częścią majątku spadkodawcy, ich wartość powinna być uwzględniona, chyba że spadkodawca wyraźnie wskazał inaczej. Zgodnie z drugim podejściem, należy uwzględniać tylko te przedmioty, które formalnie były częścią majątku spadkodawcy.

Sąd Najwyższy zaznaczył, że oczywiście oczywiste jest, że przedmioty przekazane w testamencie spadkobiercom, które nie podlegały wątpliwościom co do prawa spadkodawcy do nich (na przykład Zamek Królewski na Wawelu), nie mogą być uwzględniane zgodnie z art. 961 k.c. Niemniej jednak, czasami spadkodawca może dysponować przedmiotami, które formalnie były tylko w jego posiadaniu. W takim przypadku wartość takiego posiadania powinna być określona, ponieważ jest to stan faktyczny chroniony przez prawo, z którego wynikają konkretne prawa lub roszczenia.

Kiedy małżonkowie są w związku wspólnoty majątkowej, przedmioty objęte tą wspólnością traktowane są jako ich wspólna własność. Jeśli spadkodawca w testamencie przekazuje taki przedmiot konkretnemu spadkobiercy, jego wartość powinna być uwzględniona przy ustalaniu udziału spadkowego (chyba że z dokumentów wynika, że spadkodawca uznawał za swoje tylko połowę tego przedmiotu). Kluczowe znaczenie dla wyceny takiego składnika ma wola spadkodawcy oraz to, jaki tytuł prawny przypisywał sobie w kontekście tych przedmiotów.

Testamentowe przekazanie przedmiotów, które nie były własnością spadkodawcy, nie tworzy nowego tytułu prawnego dla spadkobierców. Jednak ma istotne znaczenie dla ustalania udziałów w spadku i ich podziału po zakończeniu procesu dziedziczenia.

Konkluzja:

Argumenty Sądu Najwyższego dotyczące możliwości wzięcia pod uwagę, przy ustalaniu udziałów w spadku, również przedmiotów będących osobistym majątkiem drugiego małżonka, pod warunkiem że spadkodawca traktował je jako wspólne z aprobatą małżonka, który przeżył spadkodawcę, są inspirujące, ale jednocześnie wprowadzają element niepewności w procesie dziedziczenia. Fakt, że uwzględnienie „praw” do składników majątku osobistego drugiego małżonka może być brane pod uwagę, jeśli spadkodawca traktował je jako część pewnej formy wspólności i robił to za zgodą małżonka, do którego te prawa należały, otwiera drzwi do sytuacji, w której żyjący małżonek może wpływać ex post na sposób dziedziczenia. Z tego powodu, w kontekście zastosowania przepisu art. 961 k.c., skłaniałbym się ku przyjęciu, że porządek dziedziczenia powinien być ustalany wyłącznie na podstawie praw, które należały do spadkodawcy.

Podstawa prawna: Postanowienie SN sygnatura akt: II CSKP 1774/22


Drogi czytelniku przypominamy, że wszystkie sprawy prawne w tym sprawa, o jakiej piszemy, potrafią być zawiłe i często wymagają uzyskania pomocy prawnika. Warto przed podjęcie kraków prawnych zawsze omówić je z prawnikiem.

Skontaktuj się z nami już teraz. Przeanalizujemy Twoją sprawę i sprawdzimy dokładnie, co da się zrobić w Twojej sprawie. Nasi eksperci pomogli już niejednemu klientowi, który myślał, że jest już w sytuacji bez wyjścia.

Napisz do nas lub zadzwoń już teraz.

☎️ 579-636-527

📧 kontakt@legaartis.pl

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version