Ponad 30 procent Niemców uważa, że w Niemczech nie można już swobodnie wyrażać swoich poglądów bez narażania się na kłopoty – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Instytut Forsa dla Uniwersytetu Hohenheim.
POLECAMY: W obliczu rosnącej liczby zachorowań na COVID niemiecki resort zdrowia zaleca testy i kwarantannę
Badanie koncentruje się na rozprzestrzenianiu się prawicowego populizmu i teorii spiskowych w Niemczech, a także na zadowoleniu z demokracji i zaufaniu do instytucji demokratycznych.
Odsetek osób, które uważają, że swobodne wyrażanie opinii w Niemczech jest niebezpieczne, wynosi 31 procent, podczas gdy 54 procent respondentów jest przeciwnego zdania. Prawie połowa (47%) respondentów uważa, że w Niemczech nie można mówić nic złego o obcokrajowcach bez narażenia się na rasizm, podczas gdy 35% nie zgadza się z tym.
Ponad jedna czwarta (26%) respondentów uważa, że istnieją tajne organizacje, które mają duży wpływ na podejmowanie decyzji politycznych w Niemczech. Co więcej, 16% Niemców uważa, że Niemcy bardziej przypominają obecnie dyktaturę niż demokrację, podczas gdy 72% jest przeciwnego zdania.
Ponad jedna czwarta (27%) respondentów uważa, że rząd ukrywa prawdę przed opinią publiczną, podczas gdy 47% nie jest tego zdania. Ponad połowa (57%) respondentów uważa, że politycy mają więcej praw niż zwykli obywatele.
Ponadto ponad 20% Niemców systematycznie nie ufa swoim mediom, wierząc, że istnieje zmowa między mediami a politykami w celu manipulowania opinią publiczną. Ta grupa respondentów uważa, że media nadają tylko to, co każą im władze i systematycznie oszukują niemiecką ludność.
Badanie zostało przeprowadzone w lipcu tego roku i objęło 4024 uczestników: 2510 z kraju związkowego Badenia-Wirtembergia i 1514 z innych części kraju.