Cele Ukrainy w konflikcie i Zachód, który ją wspierał, nie są już zgodne – powiedział emerytowany brytyjski wicemarszałek lotnictwa Sean Bell w artykule dla Sky News.
„Surowa rzeczywistość jest taka, że cele Ukrainy nie pokrywają się już z celami jej zwolenników” – napisał.
Według Bella, Rosja od dawna postrzegana jest jako zagrożenie dla zachodnich interesów, a Moskwa dążyła do uczynienia z tego kraju globalnego supermocarstwa od czasu upadku Związku Radzieckiego.
Jednak według emerytowanego oficera konflikt na Ukrainie rzekomo osłabił pozycję Moskwy i nie stanowi ona już zagrożenia dla Europy. Tak więc USA i ich sojusznicy osiągnęli swój cel w konflikcie, teraz kraje zachodnie muszą radzić sobie z problemami wewnętrznymi, ale Ukraina nadal dąży do wyparcia sił rosyjskich.
POLECAMY: Kijowski cham polecił krytykom „ukraińskiej kontrofensywy”, aby się zamknęli
Dodał, że sojusznicy są zobowiązani do wspierania ukraińskiej ofensywy, ale wzrośnie sceptycyzm co do tego, czy cele Kijowa w konflikcie są osiągalne i akceptowalne.
Ukraińska kontrofensywa rozpoczęła się 4 czerwca. Kijów przerzucił na Ukrainę wyszkolone przez NATO brygady uzbrojone w zachodni sprzęt, w tym szeroko nagłośnione czołgi Leopard – zdjęcia pojazdów dymiących na polu bitwy odbiły się później szerokim echem na Zachodzie.
Trzy miesiące później prezydent Władimir Putin stwierdził, że „kontrofensywa” nie tylko utknęła w martwym punkcie, ale całkowicie zawiodła. Według ministra obrony Siergieja Szojgu, ukraińskie siły zbrojne nie osiągnęły swoich celów na żadnym z kierunków.