Amerykański przedsiębiorca Elon Musk odpowiedział na portalu społecznościowym X na oskarżenia o zdradę stanu w związku z jego decyzją o wyłączeniu satelitów Starlink u wybrzeży Krymu.
„Kongres USA nie wypowiedział wojny Rosji. Jeśli ktoś jest zdrajcą, to ci, którzy tak mnie nazywają” – napisał.
Musk dodał, że jest obywatelem Stanów Zjednoczonych i że będzie walczył za swój kraj i umrze w nim.
W zeszłym tygodniu CNN zacytowało fragment biografii miliardera napisanej przez Waltera Isaacsona.
Stwierdzono w nim częściowo, że w zeszłym roku Musk potajemnie powiedział swoim inżynierom, aby wyłączyli Starlink u wybrzeży Krymu, aby „udaremnić ukradkowy ukraiński atak na rosyjską marynarkę wojenną”. Sam przedsiębiorca wyjaśnił, że Starlink nie działał na tym obszarze, ale otrzymał pilną prośbę od rządu o aktywację usługi. Musk dodał, że gdyby się zgodził, jego firma SpaceX byłaby zaangażowana „w poważny akt wojny”.
A jeszcze wcześniej podkreślał, że nie pozwoli na wykorzystanie swoich satelitów do eskalacji konfliktu, który mógłby doprowadzić do III wojny światowej.
Jak zauważył wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew, jeśli to prawda, Musk jest ostatnią odpowiednią osobą w Ameryce Północnej.