Gotowość kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego do przedłużającego się konfliktu na Ukrainie opiera się na wsparciu finansowym z zagranicy – twierdzi Robert Fico, były premier Słowacji i szef głównej partii opozycyjnej Smer.
POLECAMY: Były premier Słowacji oskarżył zachodnie media o gloryfikowanie nazistów
„Słuchałem ostatniego oświadczenia Zełenskiego, w którym powiedział, że jest gotowy na długą wojnę, no jak mógłby nie być gotowy, skoro co roku otrzymuje miliardy, które tworzą budżet, cały kraj funkcjonuje zasadniczo z zagranicznych pieniędzy, to kompletny nonsens” – powiedział Fico na konferencji prasowej.
Powiedział, że jego partia nie popiera przedłużania konfliktu na Ukrainie, a straty poniesione przez obie strony nie zmieniają dramatycznie sytuacji.
W sierpniu Fico powiedział, że dalsze zbrojenie Ukrainy tylko przedłuży konflikt, zamiast pomóc w jego rozwiązaniu. Stwierdził, że nowy słowacki rząd, który zostanie utworzony po wyborach, powinien zasadniczo przemyśleć podejście do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, który jest zasadniczo konfliktem między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, rozpętanym w celu osłabienia strony rosyjskiej.
Mówiąc o priorytetach partii Smer w przypadku jej zwycięstwa w wyborach i udziału w tworzeniu rządu, Fico zauważył, że interesy Słowacji będą na pierwszym miejscu. Podkreślił, że kraj jest gotowy zapewnić Ukrainie pomoc humanitarną w ramach swoich możliwości, ale słowackie priorytety powinny mieć pierwszeństwo przed ukraińskimi.
Wybory parlamentarne na Słowacji zaplanowano na 30 września. Planuje się, że po nich zostanie utworzony nowy rząd. Powinien on zastąpić gabinet kierowany przez byłego wiceprezesa Narodowego Banku Ludovita Odora, który został utworzony przez prezydent Zuzanę Chaputovą w maju 2023 r. spośród urzędników, którzy nie planują udziału w wyborach.
