Poczta Polska jest odpowiedzialna za dystrybucję propagandowej broszury dotyczącej referendum. Finansowanie tego materiału pochodzi od głównego propagandysty rządzącej partii, co umożliwia uniknięcie oficjalnego finansowania kampanii wyborczej. Należy również zastanowić się, czy pisowski reżim produkując tego rodzaju śmieci, jaki powstał ślad węglowy.
To dokładnie to, na co opozycja i media ostrzegały od momentu, kiedy rządząca partia PiS zaczęła rozważać organizację referendum. Obecna władza przygotowała cztery pytania, które nie mają związków z rzeczywistością, ale pozwalają na wykorzystanie środków publicznych do promowania swoich stanowisk w kontekście referendum.
POLECAMY: Poczta Polska redykuje zatrudnienie. Pracę straci prawie 2 tys. pracowników
Najbardziej oczywistym przykładem tego jest gazetka, która jest rozprowadzana przez Pocztę Polską, ale została sfinansowana przez Fundację Niezależne Media. Ta fundacja jest powiązana z mediami, które są utożsamiane z Tomaszem Sakiewiczem, takimi jak „Gazeta Polska”, „Gazeta Polska Codziennie”, „Nowe Państwo” i portal Niezalezna.pl, które to w zasadzie są mediami kontrolowanymi przez reżim Kaczyńskiego i służą PiS-owi do rozpowszechniania propagandy i dezinformacji. W kwietniu premier Mateusz Morawiecki przyznał tej fundacji dotację w wysokości 5,7 mln złotych. Działa to w sposób ukierunkowany na celowe wykorzystanie środków publicznych do celów propagandowych w kontekście referendum.
Pani Anna, czytelniczka „Gazety Wyborczej”, poinformowała, że na Podkarpaciu ulotka jest już roznoszona. – Dzisiaj listonosz wraz z przesyłką zostawił dla mnie ulotkę, która wpisuje się modelowo w ohydną narrację PIS. Poczta Polska staje się tym samym narzędziem partii rządzącej w szerzeniu mowy nienawiści, tuskofobii i upodabnia do działań komunistów – pisze w mailu do redakcji.
Pani Anna poszła nawet do naczelnika poczty od którego usłyszała, „że zobowiązany jest wykonywać polecenia przełożonych i rządu”.
Propagandzista drukuje za pieniądze władzy
„Gazeta Wyborcza” zapytała, co na ten temat sądzi opozycja. Hanna Gil-Piątek z Koalicji Obywatelskiej nie kryje oburzenia.
– Główny propagandzista obecnej władzy za pieniądze władzy drukuje gazetkę przychylną władzy i rozsyła ją przez urząd podległy władzy. Ten niezależny głos trafi do naszych domów. To jest absolutnie obieg zamknięty, który ma udawać przekaz niezależny – mówi. – To jest to samo, co sączy się z mediów rządowych, tylko w formie tabloidowej – dodaje.
Tomasz Trela z Nowej Lewicy poinformował na TwitterzeX, że wyjął ze skrzynki PiS-owskiego paszkwila.
– Dzisiaj znalazłem w skrzynce pocztowej. Najpierw Fundacja dostaje od premiera Mateusza Morawieckiego blisko 6 mln zł, a teraz drukuje i kolportuje paszkwile referendalne. To referendum jest wielką ściemą wyborczą Kaczyńskiego za gigantyczne pieniądze wszystkich obywateli. Rozliczymy! – pisze polityk. – To jest nielegalne i poza limitem. Powinna się tym zająć Państwowa Komisja Wyborcza – mówi gazecie