Polska ma obecnie zamrożone 75 miliardów euro, które byłyby jej przekazane z funduszy spójności Unii Europejskiej (UE). To wynika z niezrealizowania przez nasz kraj szeregu warunków, w tym tych związanych z praworządnością.

POLECAMY: Suski nie potrzebuje pieniędzy z KPO. „Nie potrzebuję, mnie na chleb wystarczy”

Stefan de Keersmaecker, rzecznik Komisji Europejskiej ds. polityki regionalnej, wyjaśnił to w wywiadzie dla TVN24. Te środki stanowią część budżetu unijnego na lata 2021-2027. Nawet jeśli teraz zostaną złożone faktury do Brukseli, to dopóki warunki te nie zostaną spełnione, Komisja Europejska nie będzie mogła przekazać pieniędzy na realizację wniosków.

– Płatności, które są możliwe, to tak zwane prefinansowanie, by rozpocząć programy i środki na wsparcie techniczne. Ale żadnych pozostałych środków nie bylibyśmy w stanie wypłacić, gdyby takie wnioski zostały przesłane przez Polskę na tym etapie – zaznaczył.

Gdy zapytano rzecznika Komisji Europejskiej o termin dostarczenia pierwszej faktury przez Polskę, podkreślił on, że to zależy od decyzji Polski. Jednakże zaznaczył, że przed dokonaniem jakiejkolwiek płatności konieczne jest spełnienie warunków, co jest pierwszym niezbędnym krokiem. Rzecznik wyjaśnił, że tylko wtedy, gdy warunki zostaną spełnione, faktury mogą być rozpatrywane w celu dokonania opłaty.

Na pytanie dotyczące postępów w rozmowach między Polską a KE, rzecznik stwierdził, że „dialog trwa” i że obie strony pracują wspólnie, aby osiągnąć postęp.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version