Wielu ludzi ciągle rozważa, kiedy zostanie ponownie wprowadzony dodatek węglowy, a inni zastanawiają się, czy w tym roku w ogóle do tego dojdzie. Naturalnie, logicznym momentem na wprowadzenie takiego wsparcia byłby początek okresu jesienno-zimowego. Oficjalnie, kalendarzowa jesień zaczyna się 23 września. W Polsce ogólnie przyjęty okres ogrzewania trwa od września do maja, co sprawia, że wrzesień wydaje się być kluczowym miesiącem w kontekście ewentualnego przywrócenia dodatku węglowego.

Oczekiwania wobec września wynikają przede wszystkim z faktu, że w tym miesiącu obserwuje się wyraźny spadek temperatur, co sprawia, że wiele gospodarstw domowych jest zobligowanych do uruchomienia systemów grzewczych. Jest to również okres, w którym wiele osób zaczyna myśleć o przygotowaniach do sezonu grzewczego, w tym o zaopatrzeniu się w paliwo stałe, takie jak węgiel.

Jednakże, decyzja w sprawie przywrócenia dodatku węglowego może zależeć od wielu czynników, w tym od sytuacji ekonomicznej kraju, polityki rządu oraz bieżących wydarzeń społeczno-gospodarczych. Przywrócenie takiego dodatku może stanowić ważne narzędzie w walce z ubóstwem energetycznym i poprawie warunków życia osób znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej.

Od kiedy dodatek węglowy w 2023 roku?

Według ekspertów, w Polsce początek okresu grzewczego zwykle następuje we wrześniu. Ogrzewanie jest uruchamiane w okolicach połowy tego miesiąca, co w pewnym stopniu koresponduje z początkiem kalendarzowej jesieni, którą datuje się na 23 września. Do tej daty pozostało niewiele ponad miesiąc czasu. Wrzesień to miesiąc, w którym notuje się wyraźny spadek średnich temperatur, co w praktyce oznacza, że będzie to prawdopodobnie pierwszy raz od dłuższego okresu, gdy konieczne będzie zmienienie sposobu ogrzewania domów.

Analizując średnie temperatury, można zauważyć, że czerwiec w Polsce charakteryzuje się średnią temperaturą wynoszącą około 16,7 stopnia Celsjusza. W lipcu temperatury wzrastają do 18 stopni, a w sierpniu wynoszą średnio 17,3 stopnia. Jednak we wrześniu obserwujemy już wyraźny spadek, osiągając średnią dobę 13,1 stopnia. W październiku temperatury jeszcze bardziej opadają, osiągając zaledwie 8,2 stopnia. To stanowi potwierdzenie, że sezon grzewczy faktycznie rozpoczyna się we wrześniu i trwa do maja. W tym okresie średnia dobowa temperatura utrzymuje się w okolicach 13,5 stopnia i zaczyna rosnąć wraz z nadchodzącą wiosną.

Jeśli ktoś chce być przygotowany na nadchodzący okres grzewczy, ważne jest, aby zaopatrzyć się w węgiel już we wrześniu. Oczywiście, niektórzy posiadają jeszcze zapasy węgla z poprzedniej zimy i mogą poczekać z zakupami. Są również tacy, którzy wykorzystali okres przedwakacyjny lub wiosenny do zaopatrzenia się w opał. Istnieje jednak grupa osób, które obecnie nie potrzebują węgla i nie będą musiały go kupować przez jakiś czas. Statystyki potwierdzają tę tendencję, ponieważ czerwiec był miesiącem o najniższej sprzedaży węgla w historii, jak informuje portal „Interia”.

Ludzie nie kupują węgla?

Jaki jest powód tego stanu rzeczy? Możliwe, że to wynik sytuacji sprzed roku. Rynek był wówczas w niestabilnym położeniu. Klienci mieli wątpliwości, czy w ogóle zdołają zaopatrzyć się w węgiel na zimę, a jeśli tak, to za jaką cenę. Cała sytuacja była skomplikowana i niepewna. Być może ludzie, nauczając się na błędach minionego okresu, postanowili tym razem zrobić większe zapasy węgla, gdy tylko mieli ku temu okazję. Kupowali tańszy węgiel, gdy tylko się pojawiał, i to w ilościach znacznie przekraczających ich rzeczywiste potrzeby. W rezultacie teraz wielu ludzi ma nadmiar zapasów.

Portal „legaartis.pl” donosi, że w szóstym miesiącu ubiegłego roku odnotowano najniższą sprzedaż węgla z polskich kopalń w historii. Nawet w trakcie pandemii wyniki były wyższe. Ta sytuacja niewątpliwie niesie ze sobą pewne trudności. Problem ten dotyczy nie tylko zwykłych obywateli, ale przede wszystkim kopalń, które wydobywają więcej węgla, niż są w stanie sprzedać. Pojawiają się również ci, którzy wyczekują dalszych obniżek cen. Ceny węgla regularnie spadają, więc dlaczego mielibyśmy zakładać, że ta tendencja nagle się odwróci? Dlaczego nie oczekiwać, że za dwa tygodnie lub miesiąc cena będzie jeszcze niższa? Skoro zalegające zapasy węgla nie znajdują nabywców, konieczne może się okazać wprowadzenie zachęt do zakupów, takich jak obniżki cen. Czy może być tak, że ludzie wciąż czekają na wprowadzenie dodatku węglowego? To pytanie również można postawić w kontekście obecnej sytuacji na rynku.

Dodatek w tym roku też będzie?

Czy planowany jest wprowadzenie dodatku węglowego w bieżącym roku? W chwili obecnej, wydaje się, że ma to niewielkie prawdopodobieństwo. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami. Przede wszystkim, obecnie nie występuje problem z dostępnością opału, co jest sprzeczne z sytuacją, którą ten dodatek miałby zaadresować. Ponadto, ceny węgla w porównaniu do poprzedniego roku wykazują wyraźny spadek, a prognozy wskazują na dalsze obniżki cen. W tej sytuacji, pojawia się pytanie, czy wprowadzenie takiego dodatku miałoby uzasadnienie logiczne. Dla osób, które czekają na tę pomoc, może to oznaczać, że mogą ostatecznie nie doczekać się jej wprowadzenia. Warto zatem zachować umiar i podejść z rozwagą do decyzji o gromadzeniu zapasów węgla na zbliżający się sezon grzewczy.

Obecne warunki na rynku opału podważają sens wprowadzania dodatku węglowego w obecnej chwili. O ile wcześniej brak dostępności węgla stanowił problem, to teraz sytuacja jest znacznie bardziej stabilna. Dodatkowo, spadające ceny węgla w stosunku do poprzedniego roku wskazują na zdolność rynku do regulowania się samoistnie. Niższe koszty pozyskania opału mogą również oznaczać niższe koszty dla konsumentów. Ostatecznie, czy wprowadzenie dodatku węglowego ma sens czy też nie, będzie zależało od tego, czy pozostanie on zgodny z rzeczywistymi potrzebami i uwarunkowaniami ekonomicznymi. Warto mieć na uwadze te zmiany w kontekście planowania i przygotowań do nadchodzącego sezonu grzewczego.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

3 komentarze

  1. Tylko wybory mogą sprawić że dodatek będzie może mniejszy np połowa z ubiegłego roku ale będzie.Zobaczymy

    • Tak węgiel czy groszek jest ale cena 2tys za tonę eko groszku to bardzo dużo dla zarabiajacych3tys mieś Bo trzeba oszczędzać pół roku i to nie starczy na 3tony to6tys Powinien być chociaż na jedną tonę

Napisz Komentarz

Exit mobile version