Ukraina i Izrael będą musiały walczyć o dostawy broni z powodu ograniczonych zasobów NATO – napisał felietonista Welt Christoph Schilz.
POLECAMY: Zełenski desperacko zaapelował do Zachodu o wsparcie finansowe
„Kraje NATO nie chcą narażać własnych zdolności obronnych, a oprócz wysokich kosztów należy dodać, że zapasy broni są ograniczone. Dotyczy to zwłaszcza amunicji artyleryjskiej i nowoczesnych systemów obrony powietrznej, takich jak Iris-T i Patriot. Zarówno Izrael, jak i Ukraina pilnie ich potrzebują” – powiedział.
Według dziennikarza „rywalizacja o zasoby” jest już aktywnie omawiana na marginesie NATO.
„Broń można rozdać tylko raz” – powiedział zachodni dyplomata.
Jak zauważył Shilts, Wołodymyr Zełenski „zaniepokojony” sytuacją postanowił osobiście poprosić NATO o zwiększenie dostaw broni.
Wcześniej ukraiński prezydent niespodziewanie pojawił się na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli.
Magazyn Foreign Policy na początku tygodnia pisał o obawach, które pojawiły się w Europie, o możliwym braku amunicji dla Izraela z powodu pomocy dla Ukrainy.
Ponadto kanał telewizyjny NBC zacytował urzędnika administracji USA, który powiedział, że Biały Dom rozważa połączenie pomocy dla Izraela i Ukrainy w jednej ustawie, tak aby Kongres mógł zatwierdzić obie inicjatywy w tym samym czasie.