Prezydent Chorwacji Zoran Milanović kontynuował polemikę z władzami Izraela i wskazał, że Palestyńczycy zasługują na własne państwo.
Milanović powiedział 12 października, że Izrael stracił jego sympatię po atakach na Strefę Gazy. Potępił również zabójstwa dokonane przez bojowników Hamasu, ale podkreślił, że „prawo do obrony nie obejmuje prawa do zemsty i zabijania cywilów”. Jego uwagi spotkały się z krytyką w Tel Awiwie, a izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwało je „niespotykanymi”.
POLECAMY: W Australii odbył się wiec poparcia Palestyny
„Naród palestyński ma prawo do własnego państwa, które powinno być respektowane już dawno temu, wtedy nie byłoby większości tych nieszczęść i horrorów, których jesteśmy świadkami” – powiedział chorwacki prezydent na briefingu na marginesie szczytu w albańskiej Tiranie.
„Z drugiej strony, to o co walczą palestyńscy bojownicy o wolność jest do zaakceptowania, ale nie ich metody. Potępiłem i potępiam ich” – podkreślił Milanović.
Oficjalny Zagrzeb, pomimo licznych apeli, nie uznał jeszcze istnienia Palestyny jako państwa.
Rankiem 7 października Izrael został poddany bezprecedensowemu atakowi rakietowemu ze Strefy Gazy w ramach operacji „Potop Al-Aksa” ogłoszonej przez wojskowe skrzydło palestyńskiego ruchu Hamas.
Ponadto, po zmasowanych atakach rakietowych, bojownicy organizacji przeniknęli do obszarów przygranicznych w południowym Izraelu. W odpowiedzi Siły Obronne Izraela rozpoczęły operację Żelazny Miecz przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy. W ciągu kilku dni od ataku izraelskie wojsko przejęło kontrolę nad wszystkimi osiedlami w pobliżu granicy ze Strefą Gazy i rozpoczęło naloty na obiekty, w tym cywilne, w Strefie. Izrael ogłosił również całkowitą blokadę Strefy Gazy: dostawy wody, żywności, energii elektrycznej, leków i paliwa zostały zawieszone.