W wyniku trwającej od kilku dni akcji protestacyjnej polskich firm spedycyjnych, tysiące pojazdów znalazło się w impasie na granicy polsko-ukraińskiej. Oleksandr Kubrakow, minister Ukrainy, poinformował, że obecnie ponad 20 000 pojazdów zostało zablokowanych po obu stronach granicy. Skutkiem tego jest utworzenie korków sięgających aż 40 kilometrów, a czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosi obecnie aż 160 godzin. Ten dramatyczny obraz sytuacji na granicy wskazuje na poważne konsekwencje protestu, które dotykają zarówno przewoźników, jak i ogólnego funkcjonowania ruchu granicznego między Polską a Ukrainą.

40 kilometrów korków na granicy. 20 tysięcy pojazdów czeka w kolejce

Od 6 listopada liczne przedsiębiorstwa spedycyjne w Polsce postanowiły zablokować kluczowe przejścia graniczne z Ukrainą, co szczególnie dotknęło sektor ciężarówek. Informacje ze strony ukraińskiej nie dostarczają jednak dokładnych danych dotyczących liczby prywatnych pojazdów, które poniosły skutki tego zdarzenia. Protestujący przewoźnicy wysuwają różne postulaty, w tym wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm zajmujących się transportem rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego. Dodatkowo domagają się zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu konfliktu na Ukrainie, oraz przeprowadzenia kontroli nad nimi.

Obecnie zablokowane są przejścia graniczne w miejscowościach Dorohusk, Hrebenne i Korczowa. Zgodnie z zapowiedziami protestujących, blokada będzie utrzymywana do północy 3 stycznia 2024 roku. Niemniej jednak istnieje możliwość, że uczestnicy protestu zdecydują się na przedłużenie akcji.

Reprezentant Ukrainy, Kubrakow, wyraził zrozumienie dla prawa do protestu i zaznaczył gotowość wspólnego rozwiązania problemu. Warto jednak podkreślić, że blokada polskich demonstrantów zaczęła już wpływać na szlaki logistyczne, mając istotne konsekwencje dla gospodarki zarówno Ukrainy, jak i Unii Europejskiej.

Protesty na granicy, 160 godzin oczekiwania!

Polska policja, w rozmowie z agencją AFP, podkreśliła, że na przejściu granicznym Hrebenne-Rawa Ruska panuje obecnie trudna sytuacja logistyczna, z około 500 ciężarówkami tworzącymi ponad 40-kilometrową kolejkę. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy sięga obecnie aż 160 godzin.

Protestujący kierowcy ciężarówek wyrażają swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji, obwiniając za nią złagodzone przepisy Unii Europejskiej wobec firm transportowych z Ukrainy. Po agresji Rosji na Ukrainę, UE zdecydowała się zawiesić szereg ograniczeń dotyczących transportu granicznego, co z jednej strony miało na celu wspieranie gospodarki Ukrainy, a z drugiej – dostarczanie humanitarnej pomocy. Niemniej jednak, z perspektywy polskich przedsiębiorców, taka decyzja spowodowała gwałtowny wzrost konkurencji ze strony ukraińskich firm, co z kolei wpłynęło na obecne utrudnienia w przemieszczaniu się przez granicę.

Warto podkreślić, że Polska i Ukraina tradycyjnie utrzymują bliskie stosunki sojusznicze. Od czasu rozpoczęcia konfliktu na Ukrainie, Warszawa wykazuje się solidarnością i wspieraniem Kijowa, co jednakże w ostatnim czasie zostało nieco zachwiane przez spory dotyczące eksportu ukraińskiego zboża. Obydwie strony zaczęły dostrzegać ten handlowy impas jako potencjalne zagrożenie dla ważnego źródła dochodów, co z kolei wprowadza element napięcia w ich dotychczasowe sojusznicze relacje.

Regenerate

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version