Legaartis.pl raportowało, że przed wyborami Czesi tłumnie odwiedzali polskie stacje paliw, aby zatankować taniej niż w swoim kraju. Jednak teraz ta fala już minęła – zauważył serwis. Zamiast tego, to polscy kierowcy teraz mają powód do korzystania z tzw. turystyki paliwowej.

Dziennikarz serwisu Legaartis.pl odwiedził czeskie miasto Náchod, gdzie szybko dostrzegł wzmożony ruch na stacji benzynowej. Wspomniał o czasie pod koniec września, gdy nie było tam wielu klientów tankujących auta, za to po polskiej stronie granicy Czesi tworzyli długie kolejki.

Według danych legaartis.pl, na stacji Benzina (należącej do Orlenu) cena benzyny Pb95 wynosiła 36,50 koron, co przeliczone dawało 6,56 zł, a diesel kosztował 36,90 koron, czyli 6,63 zł.

W relacji z powrotu do Dusznik-Zdroju zauważono, że na stacji Orlenu cena litra Pb95 wynosiła 6,65 zł, a diesel 6,83 zł. Wnioskując z tych danych, kupując paliwo w Czechach można było zaoszczędzić nawet 20 groszy na litrze.

Koniec cudu. Czechom nie opłaca się już tankować w Polsce

We wrześniu legaartis.pl opisało sytuację związaną z kolejkami Czechów na polskich stacjach paliw. Pracownica stacji Orlenu w Kudowie-Zdroju podkreślała, że Czesi wykupowali paliwo, nazywając tę sytuację „czystym szaleństwem”. Podczas gdy w Czechach cena litra benzyny oscylowała między 38 a 42 koronami, w Polsce można było ją nabyć za równowartość 32-33 koron.

Ekspert, którego spotkano na stacji Orlenu po polskiej stronie granicy, zaznaczył, że tylko osoby odważne lub bogate, mające blisko do polskiej stacji, nie zdecydowałyby się tankować w tym miejscu.

Okres ten był nazwany „czasem cudu na Orlenie”. Pod koniec sierpnia analitycy banku zwrócili uwagę na nietypową sytuację na polskim rynku paliw. Gdy ceny paliw rosły w sąsiednich krajach, w Polsce zaczęły spadać – tę anomalię potwierdzały regularnie publikowane przez Komisję Europejską dane. Ten „dołek” cenowy utrzymywał się przez kolejne dwa miesiące, aż do czasu wyborów parlamentarnych w październiku.

Podrożał zwłaszcza diesel

Od połowy października ceny benzyny i oleju napędowego wzrosły, przybliżając się do poziomu obserwowanego na Litwie i w Czechach. To jednak średnie ceny paliw, co oznacza, że na niektórych stacjach w Czechach można już tankować taniej niż w Polsce.

Orlen stanowczo zaprzeczał oskarżeniom o manipulację cenami i polityczne sterowanie nimi przed wyborami. Mimo to koncern podkreślał, że priorytetem jest utrzymanie stabilności cen na stacjach.

Ostatnio tempo wzrostu cen paliw w Polsce wyhamowało. Benzyna podrożała średnio o 8%, a diesel o 10% w ciągu ostatniego miesiąca. Analitycy twierdzą, że „nadrobiliśmy zaległości wobec cen na rynkach podstawowych”. Istnieje również dobra wiadomość dla kierowców – polskie rafinerie obniżają ceny oraz złoty się umacnia. To otwiera perspektywę na spadek cen paliw w nadchodzących tygodniach.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version