Podczas głosowania nad wnioskiem o przerwę w obradach, na mównicy sejmowej zjawił się Marek Suski. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, pytany przez Szymona Hołownię o tryb swojego wystąpienia, nie był w stanie udzielić jasnej odpowiedzi, co skutkowało brakiem udzielenia mu głosu. Przypominamy, że podobną praktykę blokady mównicy Sejmowej pisowscy politycy próbowali zastosować podczas wyboru nowych członków nielegalnej i upolitycznionej przez Ziobrę na potrzeby betonowania sądów neoKRS. Postawa tych pisowskich prostaków pokazuje jedynie jak bardzo, boją się odpowiedzialności za przestępstwa popełnienie podczas sprawowania rządów wraz z ochroną prawną świadczona przez zdemoralizowanego prawnie Ziobrę, który zarządzał resortem „sprawiedliwości”.
POLECAMY: Ziobro wpada w szał na mówinycy gdy poruszono temat neoKRS. W jego obronie staje Czarnej
W poprzedniej kadencji Sejmu często zdarzało się, że przedstawiciele PiS po prostu wchodzili na mównicę i zabierali głos, nie przestrzegając żadnego ustalonego trybu.
Obecnie sytuacja w Sejmie uległa zmianie, gdyż partia rządząca nie ma nawet wicemarszałka, chociaż miejsce na takiego oficera supposedly czeka w prezydium.
Pomimo tego, niektórzy politycy wciąż próbują bezpośrednio wchodzić na mównicę, zakładając, że zostanie im udzielone prawo do zabrania głosu.
Ta sytuacja stała się przedmiotem intensywnych komentarzy w mediach społecznościowych, ze względu na udział Marka Suskiego w tej głośnej sejmowej aferze. W chwili głosowania nad wnioskiem o przerwę w obradach, poseł PiS ponownie zjawił się na mównicy.
– Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się pan przed obliczem wysokiej izby? – zapytał Suskiego Hołownia.
Nowo wybrany marszałek chciał, by poseł PiS przedstawił mu, dlaczego ma akurat teraz dostać zgodę na zabranie głosu.
– Ta obecność mnie cieszy, natomiast został zgłoszony wniosek formalny. Wystąpił już jeden poseł jako przeciwnik wniosku formalnego. W jakim trybie chce pan wystąpić panie pośle Suski?
Suski nie wyjawił, w jakim trybie chciałby przemawiać. Zamiast tego zaczął mówić, że przed chwilą przemawiał minister. Rzeczywiście – chwilę wcześniej przemawiał minister Adamczyk, ale jako poseł, a nie członek rządu, a i tak przekroczył swój czas o 30 sekund.
Z sali obrad padło stwierdzenie, że poseł PiS wszedł na mównicę sejmową bez żadnego trybu tak „z przyzwyczajenia”.
– Przyzwyczajenie. Drugą naturą człowieka – odpowiedział Hołownia, ale nie pozwolił Suskiemu zabrać głosu bez żadnego trybu.
Marszałek przeprowadził głosowanie pomimo tego, iż polityk Prawa i Sprawiedliwości oskarżał go o stosowanie cenzury.
Wniosek o przerwę został przegłosowany 237 głosami „za” przy 10 głosach „przeciw” i 209 wstrzymujących się.
Jeden komentarz
Ja się pytam jakie prawdziwe nazwisko ma ten co wlazł na mównicę? Tak jak większość pisiorów poprzerabiali nazwiska na polsko brzmiące