15 listopada w Szczecinie doszło do tragicznego zdarzenia, w wyniku którego śmierć poniosło 21-letnie żołnierza z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, postrzelonego śmiertelnie. Osoba odpowiedzialna za ten strzał tłumaczyła, że pomyliła żołnierza z dzikiem. Okazuje się, że dysponowała wysokiej jakości sprzętem myśliwskim.

W związku z tym incydentem, policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy w piątek zostali postawieni zarzutów. Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, zebrane dowody pozwoliły na postawienie zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci, nieudzielenia pomocy oraz narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia. Ponadto, oskarżeni zostali o kłusownictwo.

Należy zaznaczyć, że sąd nie zdecydował o areszcie tymczasowym dla podejrzanego o postrzelenie 21-latka. Druga zatrzymana osoba usłyszała zarzuty związane z nieudzieleniem pomocy i kłusownictwem. Wobec niej zastosowano poręczenie majątkowe oraz dozór policji.

Rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego, Wacław Matysek, wyjaśnił, że miejsce, gdzie doszło do tragedii, nie jest obszarem łowieckim, lecz znajduje się w granicach administracyjnych miasta Szczecin.

Dodatkowo, zatrzymani nie mieli związku z polowaniem w tamtym czasie. Śledczy ustalili, że ich codzienną pracą jest kontrolowanie i eliminacja dzików na obszarach miejskich. To zaskakujące, że doszło do takiego incydentu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że miejsce to nie jest typowym terenem łowieckim, a zatrzymani nie byli związani z polowaniem w momencie tragicznego wydarzenia.

To nie była zwykła broń

Według informacji ze strony Służby w Akcji, broń użyta do strzału posiadała zaawansowane wyposażenie, takie jak termowizja i noktowizja. Warto zaznaczyć, że incydent miał miejsce podczas zmierzchu.

Służby odpowiedzialne za zabezpieczenie znalazły broń oraz precyzyjną optykę strzelecką, które łącznie są warte nawet 300 tysięcy złotych. Myśliwy, który dokonał strzału, przyznał się do winy. To spowodowało, że sąd nie zdecydował o jego tymczasowym areszcie. Zebrano dowody, a w przypadku podejrzanego nie było obaw o matactwo czy próbę ucieczki.

Osoba podejrzana może odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci, wystawienie innych na zagrożenie życia lub zdrowia, a także za nieudzielenie pomocy rannemu żołnierzowi i kłusownictwo. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. Druga osoba może stanąć przed sądem z zagrożeniem 3-letniego więzienia.

Jeśli chodzi o szczegóły sprawy, to warto zaznaczyć, że ta sytuacja jest bardzo delikatna, zwłaszcza w kontekście zastosowania broni w warunkach wieczornych. Można się zastanowić nad wprowadzeniem bardziej rygorystycznych procedur dotyczących używania tego rodzaju uzbrojenia w porach, gdy zmierzcha. Dodatkowo, samo przyznanie się do winy przez jednego z podejrzanych może mieć wpływ na dalszy przebieg postępowania sądowego.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version