Polska Policja utrzymuje, że doniesienia o śmierci 56-letniego ukraińskiego kierowcy w kolejce na granicy polskiej są fałszywe. Rolnicy z inicjatywy „Oszukana wieś” rozpoczęli protest przed przejściem granicznym w Medyce w czwartek rano, domagając się różnych postulatów, takich jak dopłaty do kukurydzy i obniżenie podatku rolniczego.
POLECAMY: Ukraiński propagandowe media oskarżają polskich przewoźników o współpracę z Rosją
Protest rolników dołączył do trwającego od kilkunastu dni protestu przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej, którzy blokują przejścia graniczne, między innymi w Korczowej, Dorohusku i Hrebennem w województwie lubelskim.
Wiceprezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Samochodowych, Wołodymyr Balin, poinformował mediów 23 listopada, że ukraiński kierowca w wieku 56 lat, oczekujący na wjazd do Polski, zmarł po stronie polskiej granicy.
– Najbardziej prawdopodobnym powodem zgonu są przyczyny fizjologiczne, ale tak czy inaczej stres, jaki kierowcy odczuwają w związku z tym strajkiem, związany z faktem, że są zmuszeni mieszkać w ciężarówkach i nie jest jasne, kiedy będą mogli dostać się na Ukrainę, pogłębia się – mówił Ukrainiec.
Polska Policja oskarża Ukraińców o powielanie fejk niusa
Polska Policja twierdzi, że te informacje są fejk niusem. W mediach społecznościowych polskich służb czytamy:
„Doniesienia o śmierci kierowcy oczekującego w kolejce na granicy w Korczowej są nieprawdziwe! Zwłoki 56-letniego obywatela Ukrainy ujawniono na terenie powiatu łańcuckiego w miejscowości Kosina oddalonej o 70 kilometrów od granicy. Śmierć kierowcy nie ma związku z trwającym protestem” – czytamy na profilu Podkarpackiej Policji na portalu X (dawniej Twitter).