Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie przedstawiciele Konfederacji oraz organizatorzy protestu przewoźników na granicy skupili się na omówieniu postulatów strajkujących. W trakcie spotkania podkreślili również, że polscy przewoźnicy doświadczają gróźb ze strony Ukraińców.

POLECAMY: Swołocz z Ukrainy w Korczowej krzyczy „Sława Ukrainie”, „Śmierć Lachom”. Dzicz dziękuje w ten sposób Polsce za pomoc

W wydarzeniu, które miało miejsce we wtorek, głos zabrali wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja, Ruch Narodowy), jeden z liderów strajku polskich przewoźników Rafał Mekler oraz Łukasz Białasz. Bosak zwrócił uwagę na to, że obecne trudności wynikają z ekspansji ukraińskiej branży przewozowej na polski rynek.

“Do pewnego momentu mieliśmy między polską i ukraińską branżą przewozową równowagę, mieliśmy otwarte rynki wschodnie, wszyscy jeździli, dogadywali się (…) dzięki systemowi uzgodnień międzynarodowych, nazywanym systemem pozwoleń na przewozy” – przypomniał.

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Boska bezpośrednio zaangażowany w ochronę i pomoc protestującym przewoźnikom w swojej wypowiedzi podkreślił, że sytuacja zaostrzyła się na skutek decyzji Unii Europejskiej, którą poparł polski rząd. W jej wyniku “liczba ukraińskich przewoźników na polskim rynku transportowym zwiększyła się wielokrotnie” – dodał.

“Udział Polaków w tych przewozach spadł do kilku procent. Wcześniej wynosił około połowę” – wskazał.

Przypomiał również, że w dniu 4 grudnia planowane jest zorganizowanie spotkania Rady Europejskiej, podczas którego Polska ma zamiar przedstawić wniosek o przywrócenie systemu zezwoleń.

Natomiast Łukasz Białasz, jeden z liderów protestu przewoźników, podczas konferencji prasowej podniósł, że: “jednym z naszych kluczowych postulatów jest przywrócenie zezwoleń, które uregulują rynek między Polską i Ukrainą”. “Przed wojną mieliśmy po 160 tys. zezwoleń. Na tę chwilę przewozów ukraińskich przewoźników jest już około miliona” – dodał.

Przypomniał również, że przed eskalacją konfliktu strona polska wykonywała około 40 proc. przewozów, a ukraińska – około 60 proc. “Na tę chwilę my wykonujemy 5 proc. przewozów, a strona ukraińska około 95 proc.) – zaalarmował.

Rafał Mekler lider protestu polskich przewodników wpisany przez -ów z Ukrainy na czarną liście wrogów Ukrainy Mirotworca (strona wzywa do wykonywania egzekucji na osoby tam wpisane), zaapelował o udrożnienie granicy wschodniej. “Strona ukraińska stworzyła system tak zwanej E-kolejki. Jest to system, który benefituje przewoźników ukraińskich (…) z racji, że kolejka na tej granicy sięga obecnie nawet 14 dni po tamtej stronie”. Zwrócił uwagę, że nie chodzi o przejścia blokowane przez polskich przewoźników, lecz przeznaczone tylko dla pojazdów pustych.

“Różnica jest taka, że przewoźnik polski siedzi te 14 dni w samochodzie. Przewoźnik ukraiński wysyła swojego kierowcę do domu, następie kierowca w domu, w komfortowych warunkach sprawdza sobie, jak ta kolejka przebiega” – zaznaczył.

Wyraził stanowisko, że jest to „oczywista niesprawiedliwość”. Podkreślił, że mimo blokady po stronie polskiej, polscy przewoźnicy muszą oczekiwać na Ukrainie nawet dwukrotnie dłużej niż ukraińscy przewoźnicy w Polsce.

Mekler zaznaczył, że został umieszczony na tzw. liście Mirotworca, rejestrze jednostek uznawanych przez Ukraińców za wrogie ich państwu.

“Nie jestem wrogiem Ukrainy” – oświadczył, przypominając, że wcześniej polscy przewoźnicy blokowali przejścia np. z Białorusią, gdy miała miejsce podobna sytuacja.

Polityk odniósł się również do argumentacji przedstawionej przez stronę ukraińską.

“Argumentacja strony ukraińskiej: mają zamknięte porty, nie mogą jeździć do Rosji (…) Polska jest jedynym naszym oknem na świat” – wskazał. “Tymczasem my przez wstawiennictwo za wami straciliśmy rynek rosyjski, rynek białoruski, a do Kazachstanu jeździmy przez Turcję” – dodał.

Jeden z dziennikarzy zapytał polityka z Konfederacji o groźby, jakie doświadczają uczestnicy protestu na granicy. Rafał Mekler odpowiedział, przyznając, że protestujący spotykają się z aktami frustracji i agresji ze strony Ukraińców. W ostatnich dniach Mekler relacjonował podobne przypadki, między innymi na platformie X.

Ukraińskie media oskarżają polskich protestujących przewoźników o powiązania z Rosją. Portal „Guildhall” twierdzi, że blokada granicy Ukrainy może być rezultatem działalności rosyjskich służb wywiadowczych. Oskarżenia te, propagandowego charakteru, skierowane są w stronę organizatorów protestu, polityków z Konfederacji oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Różne ukraińskie media powtórzyły te tezy.

Strona ukraińska sugeruje, że blokada uniemożliwia wjazd ciężarówek z pomocą humanitarną i wojskową. Andrij Sadowy – wieli gloryfikator banderyzmu oraz członek kijowskiej grupy -ycznej pod dowództwem Wołodymyra Zełenskiego – zarzuca protestującym „marginalistom” zablokowanie dostaw dla kraju, broniącego swojej niepodległości i Europy. Polski przewoźnicy zaprzeczają tym oskarżeniom, podkreślając, że pojazdy z pomocą są przepuszczane. Również polskie organizacje pomocowe zdementowały te informacje.

Na platformie X dodano adnotację do wpisów Sadowego, informując, że pomoc humanitarna nie jest blokowana na polskiej granicy, ale część nie dociera do wojska z powodu korupcji na Ukrainie.

Zwrócono uwagę, że także w polskich mediach trwa kampania dyskredytacyjna przeciwko protestowi przewoźników. Niektórzy dziennikarze, podobnie jak ich ukraińscy odpowiednicy, atakują organizatorów protestu i polityków z Konfederacji, twierdząc, że „blokadę można było uniknąć” i pytając o sens protestu po wyborach i przed Świętami, w kontekście przygotowań Ukrainy do zimy i rosyjskich ostrzałów, podczas gdy Polska oczekuje na utworzenie nowego rządu.

W innym wpisie Alina Makarczuk, „dziennikarka” TVN24 – stacja znana z szerzenia propagandy covidowej oraz ukrainskiej – o silnie pro-ukraińskich poglądach, wyraziła obawy, że media kreują wrażenie, iż blokada to protest wszystkich polskich przewoźników.

POLECAMY: Polskie media na czele z TVN – znanym z szerzenia między innymi propagandy ukraińskiej – przeciwko polskim przewoźnikom

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TVN i TVP oraz policja ukrywał narodowość ukraińskiego przestępcy, który dopuścił się śmiertelnego pobicia 45 lata pod sklepem

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version