We wtorek (28.11.2023 roku) w godzinach wieczornych przybyła na granicę z Ukrainą, aby spotkać się z protestującymi rolnikami nowa minister rolnictwa „rządu dwutygodniowego”, Anna Gembicka. Przed rozpoczęciem spotkania z demonstrantami zapowiedziała, że będą omawiać postulaty jedno po drugim. Warto zaznaczyć, że poprzedni minister, Robert Telus, nie zdecydował się udzielić wsparcia blokującym granicę protestującym.

POLECAMY: Dzicz z Ukrainy chce rządzić w Polsce! W Przemyślu w zemście za protest przewoźników zablokowali drogi

– Trzeba ten dialog kontynuować (…) także w formie dalszej pracy i wypracowaniu takich rozwiązań systemowych, które na dłuższą metę pozwolą na to, żeby polskie rolnictwo wzmocnić. Wzmocnić w kontekście tej konkurencji z Ukrainą – powiedziała na przejściu granicznym w Medyce przed spotkaniem z protestującymi rolnikami Anna Gembicka.

Minister dwutygodniowego rządu Morawieckiego przypomniała, że na stronie internetowej MRiRW we wtorek została umieszczona lista firm importujących zboże z Ukrainy. – Wiem, że to było oczekiwane i uważam, że po prostu trzeba było to zrobić, żeby ten temat już zamknąć – stwierdziła.

Teraz przed nami kolejne kwestie i mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie będzie owocne, że po prostu uda nam się wypracować pewne rozwiązania. Z tego, co widziałam ze zgłoszenia do urzędu, to były trzy główne postulaty, więc będziemy o tym za chwilę rozmawiać postulat po postulacie – powiedziała Anna Gembicka.

Obecny na zgromadzeniu organizator protestu, Roman Kondrów z grupy „Oszukana wieś”, poinformował Polską Agencję Prasową, że protest zostanie zakończony, pod warunkiem realizacji „trzech postulatów (…)”. Te postulaty obejmują:

  1. Udzielenie dopłat do uprawy kukurydzy.
  2. Przywrócenie kredytów płynnościowych.
  3. Utrzymanie dodatku rolnego na dotychczasowym poziomie dla osób z Podkarpacia i Lubelszczyzny.

Były minister rolnictwa, Robert Telus, nie pojawił się na spotkaniu z rolnikami. W poniedziałek, odpowiadając na pytania money.pl dotyczące planowanych działań na granicy, oświadczył, że nie zamierza odwiedzać Medyki w najbliższych dniach.

Protest na granicy rozpoczął się od poniedziałku, gdy rolnicy z grupy „Oszukana wieś” zablokowali całodobowo przejście graniczne w Medyce na Podkarpaciu. Planują utrzymać blokadę do 3 stycznia 2024 r. Choć rolnicy rozpoczęli protest już w czwartek, to wówczas blokada trwała od godziny 9 do 20.

Ruch protestacyjny rolników łączy się z trwającym od 6 listopada protestem przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej. Ci ostatni blokują przejścia graniczne w Korczowej i Dorohusku w województwie lubelskim, domagając się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania obecnego poziomu podatku rolniczego oraz kontynuacji kredytów płynnościowych.

Od 6 listopada na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem transport odbywa się z ograniczeniami, a protestujący domagają się wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm przewozowych, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla armii ukraińskiej. Wymagają także zawieszenia licencji dla firm powstałych po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia kontroli. Istnieje również postulat dotyczący likwidacji tzw. „elektronicznej kolejki” po stronie ukraińskiej.

Z kolei rolnicy blokujący przejście w Medyce przepuszczają tylko samochody osobowe, autokary i ciężarówki przewożące pomoc humanitarną i sprzęt wojskowy. Niemniej jednak nie wykluczają zaostrzenia formy protestu.

Organizator protestu, Roman Kondrów, wyraził swoje oburzenie w związku z wypowiedzią Andrija Sadowego – mera Lwowa oraz gloryfikatora banderyzmu i członka kijowskiej grupy terrorystycznej, który nazwał blokadę haniebną w mediach społecznościowych w ostatni weekend.

Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie jest niwelowany przez grupę marginalistów, którzy blokują dostawy towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy – napisał Andrij Sadowy w serwisie X.

POLECAMY: Mer Lwowa oburzony na polskich przewoźników. „Czy Polska ma odwagę zakończyć tę haniebną blokadę?”

– Mer kłamie, że blokujemy pomoc humanitarną, to bzdura. To prowokacja z ich strony, jeśli dalej będą tak ordynarnie kłamać, zaostrzymy protest i nie będziemy przepuszczać żadnych ciężarówek – zapowiedział Roman Kondrów.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version