Gabriel Seweryn zmarł w szpitalu, a na akcie zgonu podano przyczynę śmierci. Okazuje się, że popularny celebryta zmarł na NZK. Co to oznacza? Niewiele osób wie, ale w podobnych sytuacjach przeżywa zaledwie 10% pacjentów.

POLECAMY: Nowe fakty o śmierci Gabriela Seweryna. Opublikowano wyniki sekcji

Nagłe zatrzymanie krążenia u Gabriela Seweryna doprowadziło do śmierci. W ostatnich godzinach swojego życia skarżył się on na ból w klatce piersiowej oraz duszności. Gdy trafił do Szpitala Powiatowego w Głogowie, medycy błyskawicznie podjęli stosowne przy tym rozpoznaniu kroki. Pacjentowi wykonano badania krwi, podano mu płyny oraz leki. Niestety, gdy sytuacja zdawała się stabilizować, doszło do nagłego zatrzymania krążenia.

„Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny” – poinformowała na łamach portalu Głogów Nasze Miasto rzeczniczka placówki, Ewa Todorov.

Warto więc odpowiedzieć na pytanie, czym dokładnie jest nagłe zatrzymanie akcji serca (NZK), będące coraz częstszą przyczyną zgonu wśród mieszkańców Europy.

Czym jest NZK?

Według informacji udostępnionych przez Europejską Radę Resuscytacji, rocznie aż 400 tysięcy pacjentów na Starym Kontynencie doświadcza NZK, przy czym tylko 50 tysięcy z nich trafia do szpitala. Nagłe zatrzymanie akcji serca, jak sama nazwa wskazuje, nie zawsze jest łatwe do przewidzenia i często ma miejsce w domach, miejscach pracy i innych lokalizacjach, gdzie trudno liczyć na szybką pomoc lekarza.

Przyczyny tej niebezpiecznej dolegliwości nie da się jednoznacznie określić. Statystyki wskazują, że może to być spowodowane między innymi zawałem serca, odmą, arytmiami, zatorem tętnicy płucnej, a także wypadkiem, hipotermią i zatruciem. Pomimo tego, że medycyna nadal jest bezradna, prowadzone są prace nad identyfikacją pierwszych objawów. Co zrobić więc, gdy ktoś w pobliżu zaczyna wykazywać te symptomy?

Pierwsze objawy NZK. Jak udzielić pomocy?

Najczęstszymi objawami diagnozowanymi w NZK są brak tętna, brak oddechu oraz utrata świadomości. Tylko jedna na dziesięć osób jest w stanie przeżyć NZK. Te przygnębiające statystyki wynikają z opieszałości świadków i opóźnienia w podjęciu interwencji, czyli natychmiastowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

Warto pamiętać, że szybka reakcja może uratować życie komuś lub przynajmniej zwiększyć szansę na powrót do normalnych funkcji życiowych. Resuscytacja może zwiększyć te szanse nawet trzykrotnie, a każda minuta opóźnienia zmniejsza to prawdopodobieństwo o ponad 10 procent.

Zespół nagłej śmierci w Polsce, jak i na całym świecie od pewnego czasu jest popularną jednostką statystyczną w kartotekach zgonu. Oczywiście służby medyczne z powodu utrzymywanej narracji nie wiążą tego z pewnym specyfikiem jednak świadomi ludzie, zdają sobie z tego sprawę.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

2 komentarze

Napisz Komentarz

Exit mobile version