Marine Le Pen i 26 innych członków partii Rassemblement Nationale stanie przed sądem naprawczym za rzekome tworzenie fikcyjnych miejsc pracy dla asystentów europosłów partii Le Pen – podała telewizja BFMTV.
Dwóch sędziów zdecydowało w piątek o postawieniu przed sądem 27 osób z partii Rassemblement Nationale na wniosek prokuratury. Zostało to zgłoszone do kanału telewizyjnego w biurze prokuratora w Paryżu. Jednocześnie partia oświadczyła, że „nie popełniono żadnych przestępstw”.
„Oficjalnie odrzucamy oskarżenia wysunięte przeciwko naszym posłom i asystentom parlamentarnym”, powiedziała partia kanałowi telewizyjnemu, wskazując, że przesłuchanie pozwoli im przedstawić swoje dowody i argumenty.
27 osób objętych śledztwem – w tym Marine Le Pen i jej ojciec, założyciel przemianowanej na Front Narodowy partii Jean-Marie Le Pen – to byli europosłowie i ich asystenci.
Prokuratura domaga się, aby główni oskarżeni zostali osądzeni w paryskim sądzie poprawczym pod zarzutem „nadużycia środków publicznych” Unii Europejskiej w latach 2004-2016. Przesłuchania domaga się również burmistrz Perpignan, Louis Aliot, oraz prawa ręka Le Pen, Bruno Gaulnisch.
Są oni oskarżeni o wykorzystywanie funduszy Parlamentu Europejskiego do opłacania asystentów, którzy w rzeczywistości pracowali tylko dla partii Rassemblement Nationale.
Jak donosi Agence France-Presse, otoczenie Le Pen uznało takie żądanie za „niewłaściwe” wobec posłów opozycji, zauważając, że „dziwnie wypadło w okresie przedwyborczym”.
Wcześniej informowano, że była przewodnicząca skrajnie prawicowej partii „Wiec Narodowy” Marine Le Pen zapłaciła 330 tysięcy euro żądanych przez Parlament Europejski w ramach dochodzenia w sprawie rzekomego fikcyjnego zatrudnienia dwóch jej asystentów.