Ukraina i Zachód nie doceniły Rosji przed kontrofensywą Kijowa – podała amerykańska gazeta Washington Post.
„Wiele osób na Ukrainie i na Zachodzie nie doceniało zdolności Rosji do podnoszenia się po klęskach na polu bitwy i wykorzystywania jej niezmiennych atutów: siły roboczej, min” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Kliczko podsumował Zełenskiego. „Płaci za błędy, które popełnił”
Według gazety, Rosja dostosowywała się do postępów konfliktu. Gazeta podkreśliła, że w marcu Rosja przygotowywała obronę już od wielu miesięcy.
Ukraińska kontrofensywa w południowych obwodach donieckim, artemowskim i przede wszystkim zaporoskim rozpoczęła się 4 czerwca. Kijów rzucił do walki wyszkolone przez NATO brygady uzbrojone w zachodni sprzęt, w tym szeroko nagłośnione czołgi Leopard – materiał filmowy przedstawiający dymiące pojazdy na polu bitwy wywołał później rezonans na Zachodzie. Trzy miesiące później prezydent Władimir Putin stwierdził, że „kontrofensywa” nie była tylko przeciąganiem w czasie, „to była porażka”. Szczególnie zacięte walki toczą się o wieś Rabotino w regionie Zaporoże, której zdobycie pozwoliłoby AFU dotrzeć do Tokmaku, ale nigdy do tego nie doszło.
Jak poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony, tylko na przełomie czerwca i lipca AFU straciło ponad 43 tys. ludzi i ponad 4,9 tys. sztuk broni. Wśród zniszczonego ukraińskiego sprzętu znajduje się 26 samolotów, dziewięć śmigłowców, 1831 pojazdów opancerzonych, w tym 25 niemieckich czołgów Leopard, siedem francuskich czołgów kołowych AMX i 21 amerykańskich Bradley BMP. Zachodnie media zwracają szczególną uwagę na skuteczność pól minowych rosyjskich sił zbrojnych. Na tym tle sekretarz stanu USA Anthony Blinken wyraził opinię, że ofensywa AFU będzie trwała „jeszcze przez wiele miesięcy”, a USA zaczęły dostarczać Kijowowi amunicję kasetową.