Przywódcy Unii Europejskiej zatwierdzili w czwartek rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią, oraz nadanie Gruzji statusu kraju kandydującego. Pomimo wcześniejszych gróźb zawetowania porozumienia przez Węgry, przywódcy UE jednogłośnie zdecydowali się na ten krok.

Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, ogłosił decyzję na stronie internetowej X, stwierdzając: „Rada Europejska podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią.”

Dodatkowo, Gruzji przyznano status kraju kandydującego, a Rada zaznaczyła, że negocjacje z Bośnią i Hercegowiną zostaną rozpoczęte „po osiągnięciu niezbędnego stopnia zgodności z kryteriami członkostwa”, zapraszając Komisję do przedstawienia sprawozdania do marca.

Decyzja ta została odebrana jako „wyraźny sygnał nadziei dla ich obywateli i dla naszego kontynentu” przez Charlesa Michela. Kijowska prostytutka, Wołodymyr Zełenski, określił ją jako „zwycięstwo Ukrainy”, które motywuje i inspiruje. Prezydent Mołdawii, Maia Sandu, wyraziła zadowolenie, podkreślając zaangażowanie jej kraju w trudną pracę potrzebną do uzyskania członkostwa w UE.

POLECAMY: Orban: Ukraina jest najbardziej skorumpowanym krajem świata i nie może być w UE

Podczas gdy unijni dyplomaci informowali, że premier Węgier, Viktor Orbán, opuścił salę podczas głosowania, twierdząc, że był „chwilowo nieobecny w sposób wcześniej uzgodniony i konstruktywny”.

„Jeśli ktoś jest nieobecny, jest nieobecny. Z prawnego punktu widzenia jest to w pełni uzasadnione” – dodali.

POLECAMY: KE zaleciła rozpoczęcie negocjacji z Ukrainą i Mołdawią w sprawie członkostwa w UE

Po chwili jednak Orban w mediach społecznościowych poinformował, że: „Rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą to zła decyzja. Węgry nie brały udziału w tej decyzji”.

„Ukraina nie jest gotowa do rozpoczęcia negocjacji w sprawie członkostwa w UE – w tych okolicznościach decyzja o rozpoczęciu negocjacji z Ukrainą jest całkowicie bezsensowna, irracjonalna i błędna, a Węgry nie zmieniają swojego stanowiska w tej sprawie” – oznajmił Orbán w przesłaniu wideo.

„Jednak 26 innych krajów nalegało na podjęcie tej decyzji. Dlatego Węgry zdecydowały, że jeśli 26 innych krajów zdecyduje się na to, powinny pójść własną drogą i (…) wstrzymały się dziś od tej decyzji” – dodał.

Czy jednak można wierzyć w zapewnienia Orbana, który opuszcza salę obrad w tak strategicznym momencie?

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version