Zgodnie z doniesieniem „Dziennika Wschodniego”, na trasie do granicznego przejścia z Ukrainą doszło do incydentu, w którym ukraińscy kierowcy zaatakowali polskiego przewoźnika. Powodem była niezgoda na to, że omijał on ich blokadę na przejściu dla pieszych. Informacje gazety oraz policji przeczą twierdzeniom ukraińskich mediów, sugerując, że żadna osoba nie została celowo potrącona. Idąc za relacjami, rzekomo poszkodowani Ukraińcy otrzymali mandaty za wtargnięcie przed pojazd.

POLECAMY: Ukraińskie media rozpowszechniają fake newsy w zakresie rzekomego wezwania zachodnich towarzystw handlowych do bojkotu polskich firm

Wcześniej ukraińskie media donosiły, że polski kierowca potrącił ukraińskich kierowców na przejściu dla pieszych w okolicy granicy, podkreślając, że protestujący przewoźnicy są rzekomo opłacani przez Konfederację. Warto zaznaczyć, że incydent miał miejsce w sytuacji, gdy Ukraińcy nielegalnie blokowali przejście dla pieszych. Rafał Mekler, współorganizator protestu, zauważył fałszerstwa w relacjach ukraińskich mediów.

POLECAMY: Propagandowe media ukraińskie oskarżają Polaka o potrącenie kierowców ukraińskich. Mekler: „To typowy element dezinformacji”

Szczegółowy opis zdarzenia pojawił się w piątek w „Dzienniku Wschodnim”.

Gazeta podkreśla, że kierowcy z Ukrainy zablokowali dwa przejścia dla pieszych w Lubyczy Królewskiej, na trasie do granicznego przejścia w Hrebennem. Dodatkowo zamieściła relację polskiego kierowcy lawety, który twierdził, że miał nagłe wezwanie transportowe, a z powodu blokady Ukraińców na przejściu dla pieszych (gdzie przepuszczali jedno auto co kilkanaście minut), utknął w kolejce. Kierowca zapewniał, że nie prowokował nikogo i nie dokumentował sytuacji żadnymi fotografiami.

POLECAMY: Dorohusk: Przewoźnicy wracają na granicę. Wójt Sawa przegrał. Blokada granicy była legalna stwierdził Sąd

„Ponieważ mi się spieszyło, zauważyłem lukę pomiędzy Ukraińcami, po lewej stronie wysepki rozdzielającej przejście dla pieszych. Powoli ruszyłem i przejechałem przez przerwę pomiędzy blokującymi. Wtedy rzucili się na mój samochód. Było ich kilkudziesięciu. Przestraszyłem się, ale powoli jechałem w kierunku patrolu policji stojącego przed następnym przejściem. Jakieś 50 metrów dalej. Ukraińcy walili pięściami w drzwi i szyby. Jeden z nich chciał wyłamać lusterko boczne” – powiedział polski kierowca, cytowany przez „Dziennik Wschodni”.

Natychmiast po incydencie policjanci zabezpieczyli obszar przed agresywnymi Ukraińcami. Kierowca pochodzenia polskiego wyłączył silnik i przeprosił obywateli Ukrainy. Według informacji, policjanci zapytali, czy żadna z osób z Ukrainy nie odniosła obrażeń. Dopiero „po pewnym czasie” dwie osoby zgłosiły się, a na miejsce wezwano ekipę medyczną. Po ocenie ratowników stwierdzono, że Ukraińcy nie odnieśli nawet drobnych obrażeń, więc personel medyczny opuścił miejsce bez podejmowania interwencji.

Warto podkreślić, że ukraińskie media rozpowszechniały fałszywe informacje. Twierdziły, że polski kierowca zamierzał celowo potrącić trzy osoby, z których dwie rzekomo doznały obrażeń (stłuczenia ręki i nogi), lecz odmówiły udania się do szpitala z medykami. Podobne stwierdzenia przedstawił także ukraiński konsul generalny w Lublinie. Okazało się, że te doniesienia, szeroko rozpowszechniane przez media na Ukrainie, a także częściowo przez proukraińskie grupy w Polsce, były nieprawdziwe.

Policja również udzieliła informacji. Oficer prasowy w KPP Tomaszów Lubelski, mł. asp. Małgorzata Pawłowska, powiedziała, że podczas gdy Ukraińcy przemieszczali się po przejściu dla pieszych, kierowca polskiej lawety „powoli wjeżdżał na przejście dla pieszych, pomimo obecności grupy osób na nim”. Gdy opuszczał to miejsce, dwóch obywateli Ukrainy w wieku 54 i 38 lat „weszło na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd”.

„W związku z tym zdarzeniem obie strony zostały ukarane mandatem karnym przez policjantów. 33-letni kierujący za nieustąpienie pierwszeństwa pieszym, a dwóch pieszych za wtargnięcie przed pojazd” – dodaje mł. asp. Pawłowska. Według „Dziennika Wschodniego”, Polak otrzymał mandat w wysokości 1500 zł i 15 punktów karnych.

Sprawę skomentował też Rafał Mekler lider protestu przedsiębiorców wpisany przez ukraińską organizację terrorystyczną na „listę wrogów” Ukrainy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version