Ukraińskie media znane z rozpowszechniania propagandy i fake newsów donoszą, że polski kierowca miał potrącić trzech ukraińskich kierowców na przejściu dla pieszych niedaleko granicy, co skłoniło ich do szerokiego nagłośnienia sprawy. Dodatkowo sugerują, że protestujący przewoźnicy są rzekomo wynagradzani przez Konfederację. Warto jednak zauważyć, że według Rafała Meklera, współorganizatora protestu, relacje ukraińskich mediów są nieprawdziwe.

POLECAMY: Co dalej z protestem przewoźników w Dorohusku? Sawa nadal odmawia a przewoźnicy skarżą kolejne decyzje

Opisywana sytuacja miała miejsce w czwartek wieczorem na przejściu granicznym Hrebenne-Rawa Ruska. Według doniesień licznych ukraińskich mediów, polski kierowca potrącił trzech ukraińskich kierowców na przejściu dla pieszych. Informacje te opierają się na relacji ukraińskiego dziennikarza, Jewhena Plinskiego (Plinśkyja).

POLECAMY: Dorohusk: Polska „milicja” próbowała siłą usunąć protestujących na granicy z Ukrainą. Przewoźnicy nie odpuszczają

Plinśkyj opublikował także dwa nagrania wideo, na których widoczne są zgromadzone osoby, interwencja policji oraz ogólne zamieszanie. Ukraińscy kierowcy wyraźnie przekrzykują się, skierowani zarówno do polskich funkcjonariuszy, jak i do innych uczestników zdarzenia. Wielu z nagrywających rejestruje całą sytuację za pomocą telefonów komórkowych, w tle słychać liczne przekleństwa w języku ukraińskim. Jeden z uczestników nagrania ostrzega, że Ukraińcy mają zamiar zablokować trasę samochodami wkrótce po incydencie.

POLECAMY: Polska „Milicja” chroni interesów Ukrainy występując przeciwko polskim przewoźnikom

Dodatkowo, Jewhen Plinśkyj opublikował na Facebooku informację, jakoby uczestnicy protestu polskich obywateli na przejściu granicznym, identyfikujący się jako członkowie „partii Rafała Meklera” (który jest współorganizatorem protestu oraz liderem lokalnych struktur partii Konfederacja Wolność i Niepodległość), mieli rzekomo przyznać się do otrzymywania wynagrodzenia w wysokości 400 złotych za każdy dzień udziału w proteście.

POLECAMY: Suski u Rymanowskiego odpowiada na pytanie: „Dlaczego polska „milicja” pomaga ukraińskim kierowcom”


Według informacji podawanych przez ukraińskie media, nie było pewności co do tego, czy polski kierowca był odpowiedzialny za spowodowanie wypadku, a także czy uczestniczył w prowadzonym w tym obszarze proteście polskich przewoźników. Tymczasem te same media bez dodatkowych komentarzy rozpowszechniają informacje przekazywane przez Plinskiego, sugerując, że uczestnicy blokady otrzymują wynagrodzenie za swój udział.

POLECAMY: Przedstawiciel ukraińskiego biznesu interweniował u sługi kijowskich – pełniącego rolę wójta gminy Dorohusk w sprawie protestu przewoźników

Relacje portalu Suspilne.media wskazują, że poszkodowani Ukraińcy „przechodzili przez przejście dla pieszych”. To sugeruje, że prawdopodobnie miało miejsce kolejne zjawisko kontrprotestów, które od czasu do czasu podejmują ukraińscy kierowcy, protestując przeciwko blokadom granicy wprowadzanym przez polskich przewoźników.

POLECAMY: Poseł Grzegorz Braun wpisany przez ukraińską organizację terrorystyczną na listę „wrogów Ukrainy”

Radio Swoboda również podało informacje, powołując się na ukraińskiego konsula generalnego w Lublinie, Ołeha Kuca (Kucia). Według wstępnych danych, wypadku miała dokonać mikrobus na polskich tablicach rejestracyjnych, przy obecności policji, a kierowca został zatrzymany. Jednakże, poszkodowani nie byli trzej, a dwaj ukraińscy kierowcy, z których jeden doznał kontuzji ręki, a drugi nogi. Otrzymali oni pomoc na miejscu, choć nie wyrazili chęci udania się do szpitala. Warto również nadmienić, że na miejsce zdarzenia udał się przedstawiciel kijowskiej grupy terrorystycznej pod dowództwem męskiej – Wołodymyra Zełenskiego.

POLECAMY: Mekler: Ukraiński kierowca chciał staranować polskich przewoźników i dopuścił się znieważenie flagi państwowej

Również Rafał Mekler, współorganizator protestu przewoźników, wypowiedział się na ten temat, publikując wpis na platformie X i zaznaczając, że nie był bezpośrednio obecny na miejscu zdarzenia. Wskazał jednak na istotny szczegół, a mianowicie, że incydent miał miejsce w Lubyczy Królewskiej, pomiędzy Hrebennem a Tomaszowem Lubelskim. Z jego relacji wynika, że do zdarzenia doszło w momencie, gdy Ukraińcy bezprawnie blokowali trasę, przechodząc po przejściu dla pieszych. Kierowca polskiego busa zarejestrował to wydarzenie telefonem komórkowym, a nagranie zostało przesłane Meklerowi, który postanowił je udostępnić – przypomniał przy tym, że kilka dni wcześniej podobny protest polskich przewoźników został przerwany siłą przez interwencję policji.

„Chłopak busem stał przed zablokowanym nielegalnie przejściem, nagrał filmik, który udostępniłem wcześniej. Kierowcy ukraińscy, którzy zauważyli, że nagrywa na telefon, jak chodzą, zaczęli się wobec niego agresywnie zachowywać. Gdy zrobiła się luka między przechodzącymi, kierowca busa ruszył do przodu (spanikował-on sam naprzeciw banda agresywnych ludzi), gdy przejechał przejście za 50 metrów dalej miał kolejne pasy, ale przy tych już stała policja. Gdy dojeżdżał do pasów Ukraińcy rzucili mu się na auto. Policja, która stała obok drugiego przejścia opanowała sytuację. Kilku z kierowców narzekało na urazy w związku z czym wezwano pogotowie. Sanitariusze po przybyciu stwierdzili, że nikt nie wymaga hospitalizacji” – napisał Mekler.

Podkreślił również, że całe zdarzenie miało miejsce 10 kilometrów od obszaru, gdzie trwał protest. W swoim komentarzu podkreślił, że rosnąca frustracja jest zauważalna, a służby zdają się jedynie usuwać Polaków z przejść.

W odniesieniu do oskarżeń o wynagradzanie osób uczestniczących w proteście, zapewnił, że jest to absurdalne. Wyjaśnił, że gdyby uwzględnić wszystkie granice, pomnożyć przez liczbę osób obecnych każdego dnia przez tak długi okres, kwota ta byłaby ogromna.

„Kolejny atak na protest, tym razem z połączeniem sytuacji, która miała miejsce 10 km od protestujących, z insynuacją, że ktoś stoi za pieniądze (w domyśle rosyjskie)” – napisał Rafał Mekler.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version