Według informacji przekazanych przez Światową Organizację Zdrowia, nowy podwariant Omikrona oznaczony jako JN.1 szybko rozprzestrzenia się na całym globie. Zjawisko to może być szczególnie istotne ze względu na nadejście zimy na półkuli północnej, gdyż nowy podwariant może potencjalnie zwiększyć liczbę infekcji dróg oddechowych w różnych krajach.
Omikron, będący dominującym wariantem SARS-CoV-2 na całym świecie, nadal ulega ewolucji, dając powstanie kolejnych podwariantów, w tym Kraken, Pirola, a teraz także JN.1.
Choć nowy podwariant rozprzestrzenia się szybko, najnowszy raport WHO z czwartku wskazuje, że obecnie ocenia się globalne ryzyko dla zdrowia publicznego stworzone przez ten szczep jako niskie.
WHO zaleca zaszczepić się nową szczepionką
Obecnie dostępne szczepionki nadal wykazują skuteczność w zapobieganiu poważnym zachorowaniom oraz śmierciom spowodowanym przez podwariant JN.1 – zaznaczyła Światowa Organizacja Zdrowia. Niemniej jednak, zbliżająca się zima stwarza sprzyjające warunki do rozwoju infekcji układu oddechowego, w tym grypy, co stanowi poważny problem.
WHO zaleca podejmowanie środków ostrożności w miejscach zamkniętych, w tym noszenie maseczek ochronnych, utrzymywanie higieny rąk, ponieważ to na dłoniach często gromadzą się i przenoszone są zarazki. Dodatkowo, zaleca się szczepienie przeciwko COVID-19 nowymi szczepionkami. Osoby, u których pojawią się symptomy choroby, powinny wykonać test na obecność wirusa i pozostać w domu, aby uniknąć dalszego rozprzestrzeniania się infekcji.
Według danych portalu BBC, odmiana wirusa JN.1 stanowiła od 15 do 29 procent wszystkich przypadków COVID-19 w różnych stanach w grudniu. Natomiast udział tego podwariantu w pozytywnych wynikach testów w Wielkiej Brytanii wyniósł 7 procent.
Ile przybywa nowych zakażeń COVID-19 w Polsce?
W obliczu obecnej sytuacji epidemicznej w Polsce, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, profesor Andrzej Fal, wyraził zaskoczenie powrotem chorób wirusowych układu oddechowego. W programie „Gość Wydarzeń” zaznaczył, że może to sugerować, iż te schorzenia czekały jedynie na dogodne warunki do powrotu.
Profesor Fal zauważył, że globalnym sposobem monitorowania koronawirusa i jego odmian jest analiza ścieków komunalnych. Choć może to brzmieć niecodziennie, zawartość replik RNA wirusa w ściekach odzwierciedla liczbę osób zakażonych. Ekspert podkreślił, że na przykładzie czterech punktów w Warszawie oraz jednego w Poznaniu obserwuje się obecnie liczbę replikantów wirusa, sugerującą obecność około 8-10 tysięcy zachorowań w Polsce. Niemniej jednak, brakuje bardziej kompleksowych danych na ten temat.
Te informacje wskazują na wzrost aktywności wirusa, przekraczającą nawet poziomy z wiosny bieżącego roku oraz osiągającą poziom z jesieni. To niepokojące, gdyż sugeruje, że liczba przypadków infekcji może być obecnie wyższa niż w poprzednich okresach, co stanowi istotne wyzwanie dla działań zapobiegawczych i kontroli epidemii.