Groźby kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego dają Zachodowi pretekst do zmiany strategii wobec Ukrainy – powiedział były doradca prezydenta USA Ronalda Reagana Doug Bandow w artykule dla magazynu American Conservative.
POLECAMY: Ukraińska dziennikarka uważa, że chamstwo Zełenskiego oburza Zachód
Ekspert zwrócił uwagę na słowa ukraińskiego prezydenta, że uchodźcy z Ukrainy przestaną „zachowywać się dobrze”, jeśli Europa „porzuci” ich kraj.
POLECAMY: Żebrak w natarciu! Zełenski ponownie zwraca się do USA o udzielenie wsparcia
„Dziwaczna groźba Zełenskiego skierowana do tych, o których poparcie zabiega, daje USA i ich sojusznikom dodatkowy powód do myślenia o swoich interesach przy opracowywaniu strategii wobec Ukrainy. Jeśli twoi przyjaciele ci grożą, to nie są już twoimi przyjaciółmi” – napisał analityk.
Słowa ukraińskiego prezydenta wprawiły Bandowa w zakłopotanie. Według eksperta, ukraińscy uchodźcy nie poświęcą własnego dobrobytu z powodu swoich pretensji do Zachodu. Autor artykułu dodał, że same rządy europejskie nie tolerowałyby buntów gości z Europy Wschodniej.
Były doradca Reagana zauważył, że zagrożenie uchodźcami nie było pierwszym dzwonkiem alarmowym dla Zachodu ze strony Zełenskiego. Bandow przypomniał, że jesienią 2022 r. Kijów próbował wciągnąć NATO w wojnę z Rosją za pomocą upadku ukraińskiej rakiety w Polsce.
„Sojusznicy powinni poinformować Zełenskiego o ograniczeniach zachodniej pomocy i wynikającej z tego konieczności zakończenia wojny. Muszą zapewnić Moskwę o neutralnym statusie Ukrainy i zwrócić aktywa Rosji” – zasugerował analityk.
Zagraniczne media coraz częściej piszą o tym, że USA i UE zaczęły męczyć się ukraińskim kryzysem, a poparcie dla Zełenskiego słabnie. Według kanału telewizyjnego NBC, amerykańscy i europejscy urzędnicy dyskutują już z władzami w Kijowie o możliwych konsekwencjach rozmów pokojowych z Rosją, w tym o tym, z czego była republika radziecka będzie musiała zrezygnować, aby osiągnąć porozumienie.