W obszarze przygranicznym z Ukrainą doszło do niebezpiecznego incydentu, który miał miejsce między Polakiem przewożącym dziecko a grupą Ukraińców, którzy stanęli mu na drodze. Nagranie udostępnione w sieci rzuciło światło na całe zdarzenie. Jedna z osób blokujących drogę ucierpiała w wyniku tego incydentu.

POLECAMY: Swołocz z Ukrainy w Korczowej krzyczy „Sława Ukrainie”, „Śmierć Lachom”. Dzicz dziękuje w ten sposób Polsce za pomoc

Film przedstawia moment, w którym kierowca z Polski pokonuje blokadę Ukraińców. Pierwotnie dostępny był jedynie krótki fragment, sugerujący, że kierowca ruszył z dużą prędkością, generując pisk opon.

POLECAMY: Wójt gminy Radymno i jego rodzina oraz poseł otrzymują groźby od Ukraińców. Lider protestu przewoźników wpisany na listę wrogów Ukrainy

Rafał Mekler, jeden z liderów protestu polskich przewoźników, zdobył dłuższe nagranie i opublikował je, wyjaśniając kontekst zdarzenia.

POLECAMY: „Jako Polak jestem niższą rasą na Ukrainie”. Onet i Rzeczpospolita ujawnia prawdziwe oblicze Ukrainy w kontekście protestu polskich przewoźników

Nagranie ukazuje, jakie wydarzenia miały miejsce tuż przed momentem, gdy Polak podjął decyzję o ruszeniu. Ukraińcy blokujący drogę używali obelżywych słów, uderzali w auto, świecili światłem po twarzy kierowcy i grozili mu. Według relacji Ukraińców, ich zachowanie było reakcją na gest środkowego palca, jaki rzekomo pokazał im Polak. W dość kuriozalny sposób domagali się przeprosin.

Sytuacja szybko się zaostrzyła, a na nagraniu słychać płacz dziecka znajdującego się w samochodzie. W pewnym momencie kierowca, czując zagrożenie, ruszył do przodu, przewożąc jednego z blokujących na masce samochodu na kilka metrów. W końcówce nagrania widać mężczyznę leżącego na ulicy, który nie podnosi się.

Nie jest jasne, gdzie dokładnie miało miejsce to zdarzenie. Według Ukraińców, incydent miał miejsce w okolicach punktu granicznego Dorohusk-Jagodin. Obywatele Ukrainy po polskiej stronie tworzą liczne blokady jako akt odwetu za protesty polskich przewoźników. Mekler zaznacza, że zdarzenie z pewnością nie miało miejsca na samym przejściu granicznym, ponieważ tam jest bufor, a tyle pojazdów się nie mieści. Na razie brak oficjalnych komunikatów policji w tej sprawie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version