Zmiany w telewizji publicznej ewoluują w coraz bardziej różnorodne kierunki. Nowa ekipa w TVP nie tylko postawiła na zupełnie inne twarze niż poprzednicy, ale także wprowadziła nową jakość przekazu. Te zmiany były szczególnie widoczne podczas świątecznego wydania programu „19:30”. Jasne jest, że gdyby nadal prowadziła go Danuta Holecka, pewne słowa na pewno nie zaznałyby antenowego powietrza.
Przemiany w TVP to temat, który nie schodzi z pierwszych stron mediów od prawie tygodnia, zwłaszcza w kontekście październikowych wyborów, które przyniosły zwycięstwo byłej opozycji demokratycznej. To właśnie ta opozycja zdobyła większość sejmową i powołała na czele Ministerstwa Kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Wybór Sienkiewicza nie był przypadkowy, gdyż ma on przewodzić rewolucji w sektorze radiowo-telewizyjno-prasowym finansowanym przez państwo, choć ta inicjatywa budzi kontrowersje. Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ) i Europejska Federacja Dziennikarzy publicznie skrytykowały ingerencję polityczną w działalność mediów publicznych w Polsce.
Przeciwnicy zmian to również, jak można się było spodziewać, politycy Zjednoczonej Prawicy, obawiający się utraty kontroli nad własną propagandową tubą i głównym kanałem komunikacji z wyborcami. Wydarzenia w wigilijnych „Wiadomościach” tylko jeszcze bardziej podgrzały emocje.
Warto przypomnieć, że od czwartku główny serwis informacyjny TVP nosi nową nazwę, „19:30”. Choć nazwa ta może budzić pewne kontrowersje, zwłaszcza po tym, jak wigilijne wydanie zostało wyemitowane ponad pół godziny wcześniej z powodu watykańskiej pasterki, to jednak nie to było głównym powodem obecnych kontrowersji.
POLECAMY: Zmiany w TVP i innych mediach narodowych są zgodne z prawem. OPINIA PRAWA
W ostatnim wydaniu „19:30”, Joanna Dunikowska-Paź poruszyła szereg aktualnych tematów, w tym weta Dudy wobec ustawy okołobudżetowej czy śmierć byłej minister kultury i sztuki Izabelli Cywińskiej. Po przedstawieniu relacji przyszedł czas na nietypowe życzenia, nie ze strony redakcji, lecz przysłane przez widzów. „Dużo radości”, „Zdrowia życzę”, „Związków partnerskich i mniejszej inflacji” – to tylko kilka z życzeń, które padły z ust prowadzącej.
To, co wzbudziło uwagę, to fakt, że takie życzenia byłyby nie do pomyślenia za czasów poprzedniego rządu. Dawna cenzura z pewnością nie pozwoliłaby na ich przedstawienie w telewizji publicznej. Nie trzeba być specjalistą, aby zauważyć, że gdyby Zjednoczona Prawica wygrała wybory, program „Wiadomości” nadal dominowałby na TVP1, a treści promujące równość społeczności LGBTQ+ nigdy by się nie pojawiły.
Jest to nie do pomyślenia, by Danuta Holecka, Edyta Lewandowska czy jakakolwiek inna prezenterka działająca na rzecz poprzednich decydentów, zdecydowała się odczytać podobne życzenia. W przeciwieństwie do tego, twórcy „19:30” świadomie wybrali tego rodzaju życzenia, aby podkreślić swoją różnorodność w porównaniu z poprzednikami oraz otwartość na różne mniejszości. Warto zauważyć, że ostatnio Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jednoznacznie stwierdził, że Polska musi zagwarantować osobom LGBTQ+ takie same prawa jak osobom heteronormatywnym.
W związku z trwającą okupacją budynków mediów publicznych przez polityków PiS informujemy, ze nasza Kancelaria w dniu dzisiejszym przesłała do organów ścigania zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W zawiadomieniu żądamy ścigania okupantów, którzy pod przykrywką interwencji poselskiej popełniają przestępstwo.