Konieczne jest przywrócenie rzetelności mediom publicznym poprzez fizyczne usunięcie polityków z zajmowanych przez nich stanowisk. Media publiczne nie powinny służyć jako miejsce pobytu dla polityków, którzy spędzają tam dni i noce – stwierdził Michał Kobosko, wiceszef partii Polska 2050, podczas wystąpienia w Programie Trzecim Polskiego Radia.

POLECAMY: Politycy PiS okupujący TVP przekroczyli swoje uprawnienia. Zasłanianie się immunitetem jest bezpodstawne

Kobosko został zapytany o konieczność zmian w ustawie medialnej oraz dlaczego koalicja rządząca nie podjęła próby restrukturyzacji mediów publicznych poprzez likwidację nielegalnej Rady Mediów Narodowych, decydując się jedynie na powołanie nowych prezesów na podstawie nowych przepisów prawnych.

Polityk z Polski 2050 ocenił, że osiem lat temu partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) rozpoczęła destabilizację sytuacji prawnej mediów publicznych, prowadząc do obecnej sytuacji chaosu prawnego.

„Mamy spory ekspertów prawnych, prawników, o to jaka jest sytuacja; kto może, kto nie może powoływać władze mediów publicznych. To efekt tego bałaganu, który został wprowadzony” – powiedział.

Gdy podczas rozmowy na antenie prowadzący audycję podniósł zarzut, że obecna koalicja rządząca aktywnie przyczynia się do nasilania tego chaosu, Kobosko zaznaczył:

„Tej dyskusji, którą mamy pod koniec 2023 roku, w ogóle by nie było; w ogóle tego problemu by nie było, gdyby nie efekt działań PiS, który dzisiaj musimy rozplątać, odplątać, wyprowadzić media publiczne na prostą, fizycznie wyprowadzić polityków z tych miejsc, które oni okupują”.

Zapytany, czy ma na myśli działania wymagające użycia siły, Kobosko odpowiedział:

„Media publiczne, to nie jest miejsce, gdzie mają zasiadać politycy i tam spędzać czas dniami i nocami”. Jeżeli mówimy o posłach, to ich miejsce pracy jest w Sejmie” – wskazał.

Polityk zapowiedział jednocześnie projekt dużej ustawy medialnej. „Tutaj rozpoczęliśmy rozmowy, negocjacje w gronie partii koalicyjnych. Wszystkie strony zdają sobie sprawę, że sytuację mediów publicznych trzeba ustabilizować na lata (…), a z drugiej strony zmienić zasady wyboru władz TVP, PR i PAP, żeby nie było tak, że któryś z polityków – nie ważne z jakiej partii – ręcznie ustala kto będzie szefem danego medium publicznego, bo tak nie może być w cywilizowanym kraju” – powiedział Kobosko.

Przypominamy, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, art. 19 stwierdza, że polityk ma prawo do uzyskiwania informacji, wstępu do pomieszczeń zawierających te informacje oraz wglądu w działalność różnych podmiotów, w tym spółek skarbu państwa, o ile nie narusza dóbr osobistych innych osób. Art. 20 precyzuje, że celem interwencji powinno być załatwienie sprawy, którą parlamentarzysta zgłasza we własnym imieniu lub w imieniu swoich wyborców. Mimo uprzywilejowanej pozycji, immunitetu i nietykalności posła, nie oznacza to, że może on czynić wszystko. Profesor Krzysztof Grajewski z Uniwersytetu Gdańskiego, współautor komentarza do wspomnianej ustawy, podkreśla, że poseł nie może naruszać przepisów, na przykład okupować budynku, co stanowiłoby naruszenie miru domowego i przestępstwo. W sytuacji, gdy uprawniony zarządca budynku informuje, że dana osoba nie może w nim przebywać, powinna ona opuścić budynek.

Profesor przypomina także o przypadku z początku lat 90., gdy posłowie okupowali budynek ministerstwa rolnictwa. Premier Mazowiecki zakończył tę okupację wysyłając policję, co skutkowało usunięciem protestujących z budynku. Trybunał Konstytucyjny, zajmując się tą sprawą, podkreślił, że immunitet i nietykalność poselska nie są nieograniczone, a ich pierwotnym celem jest umożliwienie uczestnictwa w posiedzeniach Sejmu. Ekspert zaznacza, że jeśli parlamentarzysta naruszy prawo podczas interwencji, odpowie za to po przejściu procedury uchylenia immunitetu. Jednakże dotyczy to tylko samego parlamentarzysty, a nie osób towarzyszących, takich jak asystenci posłów. Jeśli wraz z posłem popełnią przestępstwo, immunitet i nietykalność posła nie obejmują ich.

Nie ulega tym samym wątpliwości, ze politycy PiS okupujący budynki mediów narodowych nie prowadzą w nich żadnych interwencji poselskich. Ich działania to nielegalny pucz co w zasadzie powoduje, że policja jest uprawniona do wyprowadzenia ich z miejsca okupacji siłą.

W związku niełganymi działaniami posłów PiS nasza Kancelaria w dniu 25.12.2023 roku zdecydowała się wnieść zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pisowskich prowokatorów w związku z nielegalną okupacją siedzib PAP, TVP, TAI oraz PR pod przykrywką prowadzenia interwencji poselskich w dniu dzisiejszym postanowiliśmy zawiadomić organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Treść zawiadomienie przedstawiamy poniżej.

Minister Sienkiewicz delegalizuje RMN oraz zarządy państwowych spółek mediowych zgodnie z prawem

W poprzednim tygodniu Ministerstwo Kultury ogłosiło, że nowy minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, wraz z ich radami nadzorczymi.

Minister kultury powołał również nowe rady nadzorcze dla tych spółek, które następnie wybrały nowe zarządy. Resort kultury wyjaśnił, że taka decyzja wynikała z uchwały Sejmu, w której parlamentarzyści wezwali Skarb Państwa do przywrócenia ładu prawnego oraz zapewnienia bezstronności i rzetelności mediom publicznym oraz Polskiej Agencji Prasowej.

Jednak na początku bieżącego tygodnia Maciej Łopiński ogłosił w liście opublikowanym na mediach społecznościowych, że został powołany na p.o. „prezesa” TVP, zastępując Mateusza Matyszkowicza, który zrezygnował. Decyzję tę podjęła poprzednia rada nadzorcza, w której Łopiński był członkiem. Teraz to Michał Adamczyk ma objąć jego miejsce.

Mecenas Piotr Zemła, przewodniczący rady nadzorczej TVP powołanej przez Bartłomieja Sienkiewicza, odciął się od tej decyzji. – Nie przypominam sobie, żebyśmy uchwalali jakikolwiek dokument w tej sprawie – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską i zaznaczył, że prezesem pozostaje Tomasz Sygut.

Bartłomiej Sienkiewicz zareagował również na decyzję poprzedniej rady nadzorczej, stwierdzając, że uchwała tej rady jest prawnie bezskuteczna, ponieważ została podjęta przez już nieistniejący organ.

Należy również w tym miejscu dodać, że w myśl obowiązującego prawa decyzje ministra Sienkiewicza wchodzą w życie od razu, chyba że ktoś je zaskarży, a sąd okręgowy prawomocnie orzeknie ich nieważność. Teraz więc, do czasu orzeczenia sądu, decyzje Sienkiewicza są legalne. Czyli jedynym prawowitym prezesem telewizji jest Tomasz Sygut.

Działając z przekroczeniem prawa decyzje Sienkiewicza, podważa i PiS, i jego ludzie w TVP. Przypominamy, że politycy upadłego PiS nie posiadają kompetencji sądu co powoduje, że ich zachowanie w zakresie okupacji budynków PAP, TVP i TAI, należy kwalifikować jako samosąd, który w Polsce jest karalny.

POLECAMY: Co to jest samosąd i jakie są jego konsekwencje?

Nie ulega wątpliwości, że w myśl prawa podjęta uchwałą przez zdelegalizowaną RMN jest uchwałą nieistniejąca, ponieważ pochodzi od nieistniejącej rady Nadzorczej. Pisowscy członkowie RMN działają na rzecz Kaczyńskiego, narażają się na zarzut wyrządzenia TVP szkody swoim działaniami, co rodzi ich osobistą odpowiedzialność cywilną z art. 415 Kodeksu cywilnego.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version