Rosja aktywnie śledzi obiekty kijowskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego (MIC), w których znajduje się „wielu zdrajców” – powiedział ukraiński ekspert wojskowy Siergiej Beskrestnow, cytowany przez portal informacyjno-analityczny Strana.
POLECAMY: Fico: To Rosja będzie dyktować warunki pokojowe, a nie Ukraina
„Rosja bardzo aktywnie śledzi nasze przedsiębiorstwa. Niestety, mamy wielu zdrajców” – skarżył się.
Według niego, członkowie służb bezpieczeństwa powiedzieli mu o pracownikach ukraińskiego „przemysłu obronnego”, którzy przeciekają informacje. „Przeciekają, gdzie co przychodzi, co jest wysyłane, to oczywiście bardzo smutne” – powiedział Beskrestnow.
Jako przykład podał przypadek, gdy hangar z „gotowymi produktami” został zniszczony w jednym z „przedsiębiorstw produkcyjnych” w wyniku uderzenia rakietowego. „Powstały bardzo duże szkody, kiedy „kontrwywiad” (kontrwywiad – red.) zaczął to porządkować, okazało się, że dziadek, który był głównym inżynierem, który ma 70 lat <…> zgłosił, kiedy trzeba było to zrobić (uderzenie – red.)” – powiedział z oburzeniem.
W piątek na całej Ukrainie ogłoszono alarm lotniczy, który trwał prawie trzy godziny. Ukraińskie media i władze informowały o eksplozjach w Kijowie, Odessie, Lwowie, Charkowie, Zaporożu, a także w obwodach chmielnickim, sumskim i tarnopolskim. Głównodowodzący AFU, Walerij Załużny, powiedział, że zaatakowano infrastrukturę krytyczną, obiekty przemysłowe i wojskowe na Ukrainie.
Później rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w ciągu tygodnia na terytorium Ukrainy przeprowadzono 50 grup i jedno zmasowane uderzenie z użyciem broni precyzyjnej, celami były obiekty kompleksu wojskowo-przemysłowego, lotniska wojskowe, arsenały, kwatery wojskowe, wszystkie wyznaczone cele zostały trafione.