W nocy z 01/02.01.2024 roku zaniepokojeni inwestorzy obserwowali z niedowierzaniem notowania złotego podane przez Google. Kurs tej waluty gwałtownie spadał wobec każdej innej – euro, dolara, a nawet bitcoina. Szczególnie szokujące było przekroczenie granicy 5 złotych przez kurs euro. Co jednak było przyczyną tego zjawiska? I jak politycy z partii Prawo i Sprawiedliwość zamierzali wykorzystać sytuację?

Wzrost kursu euro i spadek wartości złotego wzbudziły zdumienie wśród Polaków, śledzących notowania walut na platformie Google. Nasza krajowa waluta traciła na wartości w stosunku do euro (kurs euro-złoty przekroczył 5 zł), dolara (znacznie ponad 4 zł) oraz nawet kryptowalut. Czy wybuchł konflikt zbrojny, czy może nowa administracja podjęła decyzję, która zagraża polskiej gospodarce? Takie pytania mogły nurtować inwestorów.

Stało się jasne, że cała sytuacja była wynikiem błędu w usługach Google. W chwili tworzenia tego tekstu wyszukiwarka nie przedstawia nawet aktualnego kursu złotego.

Reakcja polityków PiS

Politycy z upadłej partii PiS albo nie zauważyli potencjalnego błędu, albo zaczęli celowo wykorzystywać obniżenie wartości PLN dla własnych korzyści. Na przykład poseł z partii Prawo i Sprawiedliwość, Jerzy Polaczek, wypowiedział się publicznie na temat „pogromu złotówki” na platformie X.

„Kolejne efekty Tuska. Dane Google na temat kursu polskiej waluty” – napisała na Facebooku znana PiS-owska progandysta Joanna Lichocka.

„Uwaga na siejących panikę” 

„Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to „fejk” (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy. Na Bloombergu sytuacja wygląda tak” – uspokajał dopiero Andrzej Domański. „Uwaga na siejących panikę” – ostrzegał szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.

Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, także wskazał na błąd Google. Dodał jednak, że „trzeba wyjaśnić, dlaczego strona Google podaje ciągle fejkowy kurs. Z jakiego źródła Google Polska bierze kursy. Miałem wiele telefonów od znajomych, dziennikarzy. Ten fejk 'zdenerwował’ wielu ludzi, którzy nie mają Bloomberga”.

Faktycznie, obecnie nie ma pewności co do przyczyn tego zdarzenia. Czy było to rezultatem ataku hakerskiego? Czy wrogowie Polski próbowali zakłócić jej systemy czy też jedynie wywołać niepokój związany z kursami walut? Może to po prostu awaria po stronie Google, bez powodów do niepokoju?

Zastanawiające jest jedynie postępowanie polityków z partii Prawo i Sprawiedliwość. Nawet w takiej sytuacji wykorzystują ją do celów politycznych. Niestety politycy ci dali Polakom poznać się ze swojej odwrotnej „inteligencji” oraz siania propagandy i fejków. W związku z tym ich zachowanie w tej sytuacji w zasadzie nie odbiegało od ich niestandardowych norm społecznych.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version