Zgodnie z decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, Polska będzie reprezentowana przez ukraiński kolektyw Open Group na międzynarodowej wystawie Biennale 2024, której hasłem jest „Obcokrajowcy są wszędzie”. Zmiana ta następuje po wycofaniu przez Sienkiewicza zwycięskiego projektu z udziałem obrazów Ignacego Czwartosa, który pierwotnie miał reprezentować kraj na tej prestiżowej imprezie.

POLECAMY: Cyrk trwa! Pisowska telewizja realizują zapisy potajemnej umowy, zorganizuje „Voice of Ukraine”. Koszty pokryją Polacy

Minister kultury podjął decyzję o wycofaniu projektu „Polskie ćwiczenia z tragiczności świata. Między Niemcami a Rosją” na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji w 2024 roku. Kuratorami tego projektu są Piotr Bernatowicz i Dariusz Karłowicz. W jego realizacji bierze również udział malarz Ignacy Czwartos, a jego elementami były obrazy, takie jak „Nord Stream 2”. Na obrazie przedstawiane były postaci takie jak Angela Merkel i Władimir Putin, a także krzyż św. Andrzeja z płomieniami tworzącymi swastykę. Planowano także pokazanie cyklu obrazów związanych z Katyniem i żołnierzami wyklętymi.

Jako alternatywę, minister Sienkiewicz wybrał rezerwowy projekt wystawy o tytule „Powtarzajcie za mną”, zgłoszony przez kuratorkę Martę Czyż. W nowym projekcie wezmą udział członkowie ukraińskiego kolektywu Open Group, czyli Jurij Biłej, Pawło Kowacz i Anton Warga. Kolektyw ten został założony w 2012 roku we Lwowie. Decyzja ministra o zmianie projektu miała miejsce po konsultacjach ze środowiskiem artystycznym.

Tematem przewodnim Biennale 2024 będzie motto: „Obcokrajowcy są wszędzie”.

W zeszłym roku decyzja jury dotycząca wyboru projektu z obrazami Czwartosa spotkała się z kontrowersjami. Krytyka skierowana była w stronę zarówno tematu, jak i realizacji zwycięskiego projektu, argumentując, że nie ma on związku z tematem wystawy w Wenecji. W rozmowie z portalem Onet.pl nieznany pracownik warszawskiej galerii sztuki „Zachęta” utrzymywał, że temat Biennale 2024 został całkowicie zignorowany.

„Zignorowano fakt, że mamy dziś w Polsce kilka milionów nowych obywateli. Żyjemy w momencie, w którym w Polsce powoli zaczynamy odbudowywać wieloetniczność. Są dziś u nas i białoruscy, i ukraińscy działający artyści” – mówił rozmówca Onetu. Zaznaczył też, że w konkursie odrzucono projekt związany z kolektywem ukraińskim.

„Wystawa, którą proponujemy przedstawić w Wenecji, to owoc głębokiego namysłu współczesnego polskiego artysty nad tragiczną historią XX wieku” – uzasadniali kuratorzy w opisie koncepcji projektu.

Podkreślali, że ekspozycję tworzyć będą między innymi liczne obrazy malowane techniką olejną, przedstawiające polskie ofiary i sprawców zbrodni dwóch dwudziestowiecznych totalitaryzmów. W głównej części zamierzano umieścić grupę polichromowanych, drewnianych skrzyń, na których widniałyby sceny nawiązujące do sarmackich portretów trumiennych.

Ponadto, analizowano krytycznie skład jury oraz konteksty związane z organizacją konkursu. Krytycy zarzucali, że niektórzy jurorzy mieli powiązania z dyrektorem „Zachęty”, Januszem Janowskim. Wskazywali na fakt, że na początku 2023 roku Janowski i Bernatowicz sami kompletnie wystawę Czwartosa.

Oskarżano go o to, że w praktyce wybrał na Biennale 2024 „swoją własną wystawę”. Dodatkowo, część członków komisji konkursowej wyraziła swoje zastrzeżenia, twierdząc, że zwycięski projekt, w przeciwieństwie do otwartego i tolerancyjnego projektu ukraińskiego kolektywu, prezentuje Polskę jako kraj „zamknięty, skupiony jedynie na sobie”.

Zgodnie z opisem z września ubiegłego roku w „Polityce”, praca „Repeat After Me” autorstwa kolektywu Open Group opiera się na materiale wideo, w którym bohaterowie opowiadają o dźwiękach wojny, przywołując konkretne rodzaje broni i sygnały, jakie doświadczyli w różnych regionach kraju. Widoczny mikrofon ma zachęcać widza do powtarzania tych dźwięków.

“W pracy „Repeat After Me” widzimy uchodźców ze wschodu Ukrainy, którzy uciekając przed groźbą wojny, znaleźli schronienie w tymczasowym obozie we Lwowie. Dzielą się swoim doświadczeniem odgłosów wojny. Odtwarzając różne rodzaje broni, prowadzą swego rodzaju instruktaż karaoke, choć przekazuje proste sekwencje dźwiękowe, wciąż nie jest w stanie oddać istniejącego w pobliżu doświadczenia, które stało się ceną za tę wiedzę. Umiejętność ta mówi o nowej rzeczywistości, w której obecnie żyją Ukraińcy” – czytamy w opisie projektu na oficjalnej stronie kolektywu.

Warto dodać, że Pawło Kowacz, będący członkiem kolektywu, pełni służbę na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej od lata 2023 roku. Jego działania koncentrują się w jednostce Rarog, zajmującej się obsługą dronów bojowych, działającej w ramach 24 Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

2 komentarze

  1. „Umiejętność ta mówi o nowej rzeczywistości, w której obecnie żyją Ukraińcy” Należy zmienić napis na pawilonie z POLONIA NA УКРАЇНА

Napisz Komentarz

Exit mobile version