Dr Artur Bartoszewicz podczas wywiadu, jaki został udzielony w dniu 03.01.2023 roku na antenie radia WNET, argumentował, że firma Google dokonała ataku terrorystycznego na Polskę.
POLECAMY: „Nie weryfikujemy danych”. Google Polska odpowiada Ministerstwu Finansów w sprawie kursu walut
“W moim przekonaniu mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym. Jednoznacznie trzeba zacząć o tym mówić” – przekonywał w środowym wywiadzie dla radia WNET dr Artur Bartoszewicz.
“W momencie, kiedy polska waluta teoretycznie zawala się na oczach inwestorów, nikt nie reaguje, a minister finansów mówi, żebyśmy się uspokoili, że to jest błąd, to dla mnie jest zaskakujące”.
“Uważam, że państwo polskie powinno ukarać wszystkie te portale za szerzenie fake newsa i zażądać od Google wszystkich kosztów prostujących informacje, które zostały fałszywie wtłoczone” – dodał Bartoszewicz.
Przypominamy, że w pierwszym dniu stycznia tego roku amerykański serwis Google podawał informacje o rzekomym wzroście notowań dolara i euro w stosunku do złotego, osiągającym 23 procent. Ministerstwo Finansów Polski skierowało zapytanie do firmy Google, żądając wyjaśnień odnośnie nagłego i krótkotrwałego wzrostu kursów walut. Poprosiło także o udzielenie informacji na temat przyczyn nieprawdziwej publikacji dotyczącej kursu złotego oraz o działania, jakie podejmie amerykański koncern w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości.
W wieczór następnego dnia, Google Polska wydało oficjalne oświadczenie. Firma twierdzi, że dane te pochodziły z zewnętrznych źródeł, których nie poddaje weryfikacji i na które nie ma wpływu. Ponadto, ogłosiła tymczasowe wyłączenie funkcji wyświetlania kursów walut.
Bartoszewicz uważa, że Polacy zostali narażeni na niepewność związaną z krajową walutą, sugerując, że może istnieć przekonanie, iż polski złoty jest ryzykowny, a euro stanowi bezpieczną alternatywę. Te wątpliwości wyraził w trakcie rozmowy na antenie radia Wnet.
Warto przypomnieć, że we wtorek na łamach „Rzeczpospolitej” pojawił się artykuł o tytule „Utracone zyski z euro”, w którym gazeta argumentuje, że rząd Polski powinien rozważyć przyjęcie europejskiej waluty. Artykuł powołuje się również na opinie wybranych ekonomistów, twierdzących, że „korzyści przewyższają koszty”. Towarzyszy mu drugi tekst sugerujący, że wszystkie polskie rządy powinny dążyć do wprowadzenia euro, argumentując, że „ekonomiści są zgodni, że każdy rok bez euro przynosi Polsce straty” – donosi „Rz”.
Konfederacja, będąca w opozycji, uważa to za kampanię propagandową na rzecz zlikwidowania polskiej waluty i przyjęcia euro. Według posła Konfederacji, „ekonomiści nie są i nigdy nie będą zgodni w kwestii euro”, a większość argumentów za euro pochodzi od ekonomistów, którzy kierują się raczej motywacjami politycznymi niż ekonomicznymi.
Bosak zauważa również, że autor artykułu w „Rzeczpospolitej” to były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, podkreślając, że dla środowiska GW „rozwijanie integracji UE i ograniczanie suwerenności państw to kwestia doktryny, a nie pragmatyzmu”.
„Pragmatycznie rzecz biorąc możliwość dostosowania wartości własnej waluty do własnej kondycji gospodarczej jest więcej warta niż redukcja ryzyka kursowego na jednym konkretnym kierunku. No i oczywiście nie opłaca się oddawać kontroli nad własną polityką finansową do instytucji nadzorczych z Frankfurtu, Brukseli i Paryża, bo władza nad rynkiem finansowym to autonomia w zakresie polityki gospodarczej na miarę XXI wieku (lub jej brak)” – uważa Bosak.
Adrian Zandberg, polityk należący do neomarksistowskiej partii Razem, polityk neomarksistowskiej partii Razem, która wchodzi w skład rządzącej koalicji centrolewicowej, ale której przedstawiciele nie weszli do rządu Donalda Tuska, podziela podobne stanowisko. Jego zdaniem, prounijne środowiska, które postulują szybkie wprowadzenie Polski do strefy euro, mogą swoimi poglądami głoszonymi w mediach wyrządzić szkody polskiej gospodarce.
