W mojej ocenie Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem nie jest i nie zamierzam przekazywać jakichkolwiek akt do Izby Kontroli Nadzwyczajnej – zapowiedział w TVN24 prezes SN Piotr Prusinowski, kierujący pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Prusinowski wypowiedział się w ten sposób w kwestii odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z funkcji poselskich, co miało miejsce po decyzji marszałka Sejmu o uchyleniu ich mandatów.

POLECAMY: TSUE: Odmawia rozpoznania pytania wadliwej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN ponieważ nie jest ona sądem

Sędzia Piotr Prusinowski został zapytany o spotkanie z dyrektorem gabinetu marszałka Sejmu, Stanisławem Zakroczymskim.

– Może dotrze wreszcie do pana Stępkowskiego (rzecznik prasowy Sądu Najwyższego – red.), że moje spotkanie z panem Stanisławem Zakroczymskim, odbyło się w oficjalny sposób, z otwartą przyłbicą. Pan dyrektor wykonał do mnie maila z prośbą o spotkanie. Ja odpisałem, że zgadzam się na takie spotkanie. Po czym przyjechał do Sądu Najwyższego, spotkanie odbyło się w gabinecie prezesa Sądu Najwyższego – powiedział Piotr Prusinowski.

– Nie widzę w tym jakiejś pokątności spotkań – dodał.

Podkreślił, że w roli prezesa Sądu Najwyższego posiadał uprawnienie do wydania rozporządzenia dotyczącego zapisania sprawy w systemie tegoż sądu.

Sędzia Prusinowski wyjaśnił, że w Sądzie Najwyższym istnieje pięciu prezesów, przy czym członki „elitarnej” grupy przestępczej działającej pod przykrywką KRS Małgorzata Manowska nie pełni roli przełożonej dla pozostałych prezesów.

Przypominamy, że w grudniu ubiegłego roku podczas jednego z wywiadów zdemoralizowana prawnie Manowska wyraziła pogląd, że „nikt w Sądzie Najwyższym nie ma prawa orzekać na temat statusu sędziego Sądu Najwyższego”. W zasadzie jej wypowiedź całkowicie potwierdza, że obecnie wymiar sprawiedliwości jest instytucją upolitycznioną i kontrolowaną przez PiS przy pomocy neosędziów a tzw. niezależność i niezawisłość sędziego, jaka wynika z art. 173 i 178 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej już nie istnieje.

Prezesa Sądu Najwyższego zapytano, czy Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych przekroczy sprawy obu posłów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

– Wczoraj wpłynęła sprawa. Dzisiaj rano wyznaczam skład trzyosobowy, dzisiaj rano z Bydgoszczy, „co koń wyskoczy”, przyjeżdża neo-sędzia pan Romuald Dalewski, jednosoobowo wydaje postanowienie o przekazaniu tej sprawy do izby Kontroli Nadzwyczajnej – relacjonował sędzia Piotr Prusinowski.

– Teraz sprawa trafia do Izby Kontroli. Tam siada od razu trzech sędziów, wcześniej zwraca się do marszałka Sejmu o pewne wyjaśnienia, ale nie czekając już na te wyjaśnienia, wydaje orzeczenie uchylające postanowienie – relacjonował.

Wskazał również, że następnie „preze”s Kapiński, będący neosędzią, podjął decyzję, która również nie jest zgodna z prawem. Chodzi o wydane postanowienie „prezesa” Izby Karnej SN, Zbigniewa Kapińskiego, który zastępował nieobecną Manowską. Zdecydował, że właściwą instytucją do rozpatrzenia odwołania od wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego jest nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

– W mojej ocenie Izba Kontroli Nadzwyczajnej sądem nie jest i nie zamierzam przekazywać jakichkolwiek akt do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która sądem nie jest – zapowiedział prezes SN Piotr Prusinowski.

Sędzia Prusinowski został zapytany o postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, które już unieważniło decyzję marszałka Sejmu dotyczącą wygaśnięcia mandatu Macieja Wąsika.

– Ja nie mam uprawnień jako prezes do pomijania tego orzeczenia, uważania go za nieistniejące. Akta zostały fizycznie przekazane do Izby Kontroli i tam się obecnie znajdują. Tam zostały, tak domniemuję, rozstrzygnięte – powiedział Piotr Prusinowski.

Sprawa Macieja Wąsika już zakończona?

Sędzia Prusinowski został zapytany, czy w obecnej sytuacji, 10 stycznia odbędą się posiedzenia obu składów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, które miałyby rozpatrzyć sprawę zarówno Mariusza Kamińskiego, jak i Macieja Wąsika.

Wskazał, że według jego przekonania, skład, który miałby zajmować się sprawą Macieja Wąsika, już nie zbierze się.

– Ja nie wiem co zrobią pozostali dwaj sędziowie, którzy byli wyznaczeni do tego składu razem z panem neosędzią Dalewskim. Nie wiem jak oni się zachowają. Myślę, że się nie zbiorą – powiedział Piotr Prusinowski.

Dodał, że aby wydać wyrok w tej sprawie, musiałby się zebrać skład trzyosobowy. A na to się nie zanosi.

– Natomiast zbierze się z pewnością ten skład, który będzie rozpoznawał sprawę pana Mariusza Kamińskiego. Ten się na pewno zbierze i zapewne będzie orzekał merytorycznie – dodał prezes SN.

Ważna decyzja przed Hołownią

Sędzia Piotr Prusinowski stwierdził, że przed marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią stoi istotna decyzja.

– Będzie musiał podjąć decyzję, czy to co otrzymał od Izby Kontroli Nadzwyczajnej traktować jako wyrok sądu, czy też traktować jako dokument, który nie pochodzi od sądu – powiedział prezes SN.

Co ze sprawą Mariusza Kamińskiego?

Sędzia Prusinowski został również zapytany o to, jakie kroki podejmie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 10 stycznia, jeżeli wcześniej Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zbierze się i podejmie decyzję w sprawie Mariusza Kamińskiego.

– Jeżeli wcześniej Izba Kontroli podejmie decyzję i wyda wyrok, to wtedy Izba Pracy w sprawie Mariusza Kamińskiego, zanim wyda wyrok, będzie musiała przesądzić jeszcze jedną, dodatkową kwestię, oprócz tej, która jest zasadniczą tematyką obrad. Będzie musiała przesądzić, już procesowo, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest sądem – powiedział prezes SN Piotr Prusinowski.

Zamieszanie w Sądzie Najwyższym

W środę do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego wpłynęły odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni dotyczącej wygaśnięcia ich mandatów. W obu przypadkach wyznaczono składy sędziowskie oraz ustalono terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia.

Jednak w czwartek nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego sprzecznie z prawem unieważniła postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu przestępcy Macieja Wąsika. Decyzja ta wynikała z faktu, że w czwartek przed południem w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN, wyznaczony do tej sprawy neosędzia podjął decyzję o przekazaniu sprawy do nielegalne, lecz podległej Ziobrze Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Odwołanie Mariusza Kamińskiego nadal pozostawało w Izbie Pracy.

Nie ulega wątpliwości, ze dedycja podjęta przez „żołnierzy” Ziobry, którzy nie posiadają uprawnienia do wydawania orzeczeń jest polityczna i narusza art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt I Kodeksu wyborczego.

Powyższe stanowisko jest zgodne z niedawnym orzeczeniem TSUE, w jakim stwierdzona, że osoby tam pracujące i uznające się za sędziów nie są sądem w rozumieniu prawa.

POLECAMY: TSUE: Odmawia rozpoznania pytania wadliwej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN ponieważ nie jest ona sądem

Z uwagi, że polityczni uzurpatorzy stanowisk sędziego działający w nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w składzie trojga neosędziów – Maria Szczepaniec, Marek Dobrowolski i Aleksander Stępkowski – wydali bez uprawnienia postanowienie w sprawie przestępcy Wąsika, uzasadniając jego uchylenie istniejącym aktem łaski, jaki został wydany przez Dudę do wyroku nieprawomocnego nasza kancelaria, złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ww. osoby.

Treść zawiadomienie poniżej:

„Sąd Najwyższy (w nielegalnym skałdzie – red) stwierdził, że wydanie postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu posła nie było możliwe w związku z obowiązywaniem postanowienia Prezydenta RP z 16 listopada 2015 r. w sprawie stosowania prawa łaski, na mocy którego nastąpiło ’przebaczenie i puszczenie w niepamięć oraz umorzenie postępowania’” – podkreślono w komunikacie zamieszczonym na stronie SN.

Dewiatom prawnym wydającym to postanowienie przypominamy, że prawo łaski powinno być stosowane wobec osób, skazanych prawomocnym wyrokiem skazujący. Powyższe twierdzenie wynika między innymi z art. 9 k.k.w. Jednak najbardziej trafnym zastosowanie w tym przypadku będzie art. 5 Konstytucji RP i wynikająca z niego zasada domniemania niewinności, in dubio pro reo.

Z przywołanego powyżej przepisu wynika, że oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem.

Stanowisko to zostało również potwierdzone przez Dudę w oświadczeniu z 2011 roku, w jakim ówczesny mister Duda komentował sprawę ułaskawienia Adama S., wspólnika Marcina Dubienieckiego.

– Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem. Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego – mówił w oświadczeniu z 2011 roku minister Andrzej Duda, komentując sprawę ułaskawienia Adama S., wspólnika Marcina Dubienieckiego.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2023/12/Duda-ulaskwienie.mp4

Należy również raz jeszcze podkreślić, ze ta wadliwa prawnie decyzja dewiatów politycznych okupujących w sposób sprzeczny z prawem stanowiska sędziego jest również niezgodna z art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt I Kodeksu wyborczego.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version