Doszło do starć między policją a protestującymi podczas sobotniej propalestyńskich demonstracji w Londynie – donosi gazeta Telegraph.
„Doszło do kilku starć po tym, jak funkcjonariusze policji najwyraźniej zaczęli zbliżać się do przywódcy protestu, lekarza National Health Service, który wygłosił przemówienie przez głośnik”, pisze gazeta.
Zauważono, że maszerujący zablokowali również ruch na Pałacu Westminsterskim w pobliżu budynku brytyjskiego parlamentu. Publikacja precyzuje, że blokada mostu trwała dwie godziny.
POLECAMY: W Boże Narodzenie setki aktywistów wzięło udział w protestach propalestyńskich w Nowym Jorku
Według gazety, podczas pochodów protestujący trzymali w rękach palestyńskie flagi, a także plakaty potępiające operację Izraela w Strefie Gazy. Na niektórych transparentach widniał napis: „Nie głosujemy na tych, którzy popierają ludobójstwo”. Niektórzy protestujący nosili maski polityków, w tym brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka i prezydenta USA Joe Bidena, z rękami pokrytymi czerwoną farbą.
Odnotowano, że maszerujący zablokowali również ruch na Pałacu Westminsterskim w pobliżu budynku brytyjskiego parlamentu.
Jak podkreśla gazeta, podczas marszu protestujący trzymali w rękach palestyńskie flagi, a także plakaty potępiające operację Izraela w Strefie Gazy. Na niektórych transparentach widniał napis „Żadnych głosów dla tych, którzy wspierają ludobójstwo”.