Prokuratura Rejonowa w Słupsku zdecydowała się na zastosowanie środków zapobiegawczych w przypadku 39-letniej Ukrainki, która jest podejrzana o dokonanie nożem ataku na swojego partnera. Te środki obejmują dozór policji, zakaz opuszczania Polski oraz nakaz opuszczenia wspólnego miejsca zamieszkania przez pokrzywdzonego partnera. W wyniku incydentu raniła partnera nożem w lewy bok klatki piersiowej, jednak rana okazała się być niegroźna.
POLECAMY: Ukrainka leciała z diamentami. Wpadła podczas kontroli na Okęciu
Przypomnijmy, że w środę 10 stycznia wieczorem w Ustce doszło do incydentu podczas konfliktu domowego, gdzie 39-letnia Ukrainka zaatakowała nożem lewy bok klatki piersiowej swojego 39-letniego partnera. Ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala, a sprawczyni została zatrzymana. W wyniku badań okazało się, że obrażenia są łagodne i nie stanowią zagrożenia dla życia poszkodowanego. Po wysłuchaniu zarzutów w Prokuraturze Rejonowej w Słupsku, 39-letnia kobieta została zwolniona.
Awantura domowa
Zdarzenie miało miejsce podczas wspólnego spożywania alkoholu, gdy partnerzy żyjący w konflikcie się pokłócili. Kobieta chwyciła za nóż, co skutkowało interwencją strażaków, a ranny mężczyzna został przetransportowany do szpitala. W trakcie śledztwa ustalono, że podejrzana była pijana podczas zdarzenia, co utrudniło jej przesłuchanie. Dopiero w piątek została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Mężczyzna trafił do szpitala z rana kłutą klatki piersiowej na oddział chirurgii. Kobieta została zatrzymana przez policję. Była pijana i nie od razu można było ją przesłuchać. W piątek doprowadzono ją do Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
– Według ustaleń w trakcie awantury kobieta zadała swojemu partnerowi jeden cios. Podejrzana przyznała się i złożyła krótkie wyjaśnienia. Został też przesłuchany pokrzywdzony – poinformowała Lech Budnik, szef Prokuratury Rejonowej w Słupsku. – Biegła z zakresu medycyny sądowej wstępnie określiła obrażenia jako lekkie. W związku z tym, że pokrzywdzony poniósł lekki uszczerbek na zdrowiu, sprawa została zakwalifikowana z artykułu dotyczącego spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż siedem dni – dodał prokurator.
Za to grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Wyprowadzka
Prokurator dodaje, że ściganie takiego przestępstwa – odbywa się z oskarżenia prywatnego.
– Jednak jeśli pokrzywdzonym jest osoba najbliższa zamieszkująca wspólnie ze sprawcą, takie czyny ścigane są z urzędu przez prokuraturę. Taki zapis w Kodeksie karnym ma na celu przeciwdziałanie przemocy domowej – wyjaśnia Lech Budnik. – W przypadku podejrzanej 39-latki nie było potrzeby składania wniosku w sądzie o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Zastosowaliśmy środki wolnościowe – dozór policji, zakaz opuszczania Polski, ale również nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego z pokrzywdzonym lokalu – dodał na koniec prokurator.
W konsekwencji tej decyzji kobieta musi więc wyprowadzić się od partnera.