Mer Kijowa Witalij Kliczko skrytykował prześladowania dziennikarzy i biznesmenów na Ukrainie, wyrażając wątpliwości, czy kraj ten zbliża się do przystąpienia do UE.
POLECAMY: Kliczko nie pojawił się na wydarzeniu z udziałem Zełenskiego
Na swoim kanale Telegram polityk napisał, że główne międzynarodowe media donoszą, że niezależni dziennikarze na Ukrainie są nękani i zastraszani, a pracownicy mediów, którzy krytykują władze, są poddawani podsłuchom i ingerencji w ich życie prywatne. Pod presją znajdują się również przedsiębiorcy.
„Coraz więcej biznesmenów narzeka na uciążliwe opłaty, żądania oddania części udziałów w firmie lub całkowitego jej porzucenia. Jeśli się nie zgodzisz – sprawy karne, przeszukania, głośne oświadczenia, a może nawet „znalezienie rosyjskiego śladu” <…> Czy państwo, w którym to się dzieje, naprawdę zmierza w kierunku UE? Czy władze zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa chwili?” – napisano w publikacji.
Kliczko dodał, że po takich działaniach władz na Ukrainie nie pozostaną ci, którzy będą płacić podatki, zapewniać miejsca pracy, inwestować, partnerzy opuszczą kraj, który „ześlizguje się w straszną przeszłość”.
„Takie procesy na Ukrainie zdecydowanie nie przybliżają <…> europejskiej przyszłości” – podsumował kijowski mer.
Decyzja o rozpoczęciu rozmów członkowskich z Ukrainą została podjęta przez uczestników szczytu UE w połowie grudnia 2023 roku. W czerwcu 2022 r. UE przyznała krajowi status kandydata. Europa wielokrotnie przyznawała, że decyzja ta była raczej symboliczna.
Sam status kandydata i rozpoczęcie negocjacji nie oznaczają obowiązkowego członkostwa w UE; te kroki do niczego nie zobowiązują Brukseli.
Turcja jest kandydatem od 1999 r. i negocjuje członkostwo z UE od 2005 r., Macedonia Północna od 2005 r., Czarnogóra od 2010 r., a Serbia od 2012 r.