Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, wskazuje na możliwe znaczące przemiany na rynku fuzji i przejęć w roku 2024. Jej sugestie sugerują, że istnieje już publiczna świadomość, iż istotne polskie przedsiębiorstwa drobiarskie są dostępne na rynku do sprzedaży.
W rozmowie z Portalem Spożywczym Gawrońska zauważa, że sektor drobiarski w Polsce może doświadczyć dynamicznych przetasowań, wskazując na potencjalne gwałtowne ruchy na polu fuzji i przejęć w nadchodzącym roku.
– Tajemnicą poliszynela jest to, że gigantyczne polskie przedsiębiorstwa drobiarskie są na sprzedaż. Jedne niemal jawnie, inne w głębokiej tajemnicy. Tak czy inaczej, wielkie banki inwestycyjne z Wall Street pracują już od kilku miesięcy z polskimi klientami. Jednak o tym czy transakcje sprzedaży zostaną zamknięte w bieżącym roku zdecydują nie bankierzy inwestycyjni, ani nawet władze polskich podmiotów wystawionych na potencjalną sprzedaż. Tutaj kluczowa będzie międzynarodowa sytuacja gospodarcza, poziom skłonności do ryzyka wśród ewentualnych kupujących oraz prognozy dotyczące makroekonomicznej pomyślności świata na najbliższych kilka lat – dodaje.
Sytuacja nadpodaży w polskim drobiarstwie jest ściśle związana z makroekonomią oraz wzrostem zamożności obywateli na świecie – twierdzi ekspertka. Wskazuje, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest właśnie rozwój gospodarczy i zwiększenie bogactwa ludności globalnej. Dotyczy to zarówno rynku kurcząt rzeźnych, jak i rynku jaj, gdzie jednak brojlery kurze już znajdują się w obszarach wyjątkowo silnej zależności od zagranicznych rynków.
– Polska bowiem cały czas umacnia swoją pozycję europejskiego lidera w produkcji żywca kurcząt brojlerów. Najnowsze dane o wylęgach piskląt kurcząt rzeźnych dotyczące sytuacji w październiku 2023 roku są rekordowe. Nowy, miesięczny rekord wszech czasów w wylęgach piskląt brojlerów kurzych wyniósł 136 milionów sztuk. To o niemal 10 milionów więcej niż rok wcześniej oraz o prawie 9 milionów więcej niż we wrześniu 2023 roku – dodła Gawrońska w rozmowie z Portalem Spożywczym.
Kolejne rekordy są ustanawiane w sektorze drobiarstwa w Polsce.
Gawrońska w swoje rozmowie z portalem ponadto podkreśla, że mimo iż pełne dane dotyczące całego 2023 roku zostaną opublikowane najwcześniej w lutym tego roku, to na podstawie informacji za pierwsze dziesięć miesięcy 2023 roku oraz prognoz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz na listopad i grudzień 2023 roku, można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że osiągnięte w tym okresie rekordy miesięczne przyczynią się do ustanowienia historycznego rekordu rocznego w 2023 roku.
– Tym samym można założyć, że w całym 2023 roku liczba utrzymywanych przez producentów drobiu kurcząt rzeźnych przekroczy półtora miliarda sztuk. Tak duża produkcja i związany z nią wywóz zagraniczny jest, z jednej strony, powodem do dumy dla polskiego drobiarstwa, ale z drugiej strony imperatywem eksportowym dla producentów mięsa ponieważ produkujemy około dwukrotnie więcej mięsa drobiowego niż wynoszą krajowe potrzeby – dodała.
Duży wzrost produkcji drobiarskiej to kij o dwóch końcach?
Gawrońska podkreśla, że z perspektywy osiągnięć eksportowych, rozwijająca się produkcja stanowi powód do zadowolenia, gdyż wzrost eksportu przynosi korzyści nie tylko sektorowi drobiarskiemu, lecz także całej krajowej gospodarce.
– Niestety, ten kij ma dwa końce. Można się bowiem obawiać, że na przykład rosnąca w siłę wartość złotówki w stosunku do walut obcych może drobiarskiemu eksportowi w sposób wyraźny zaszkodzić. Wtedy może się okazać, że gwałtownie rosnąca produkcja piskląt, żywca oraz mięsa drobiowego zamiast powodu do radości będzie powodem do zmartwień – podsumowuje nasza rozmówczyni.