W Polsce obecnie obserwuje się znaczny napływ cukru z Ukrainy, co wpływa na krajowy rynek oraz ceny tego produktu w sklepach. Portal Gazeta Wyborcza informuje, że na różnych platformach sprzedażowych pojawiają się oferty ukraińskiego cukru, a niektóre magazyny polskich firm są zapełnione tym produktem ze wschodniej granicy. Prognozy wskazują, że w bieżącym roku do Unii Europejskiej może trafić aż 1 milion ton cukru z Ukrainy, co oznacza wzrost o imponujące 4,9 tysiąca procent w porównaniu do roku 2021.
POLECAMY: Francja zażądała reeksportu ukraińskiego cukru z Europy
Ten ogromny import ukraińskiego cukru do Polski jest rezultatem otwarcia unijnych rynków na produkty z Ukrainy. Gazeta Wyborcza podkreśla, że firma z Warszawy, MBF Group, specjalizująca się w logistyce oraz hurtowym handlu produktami medycznymi, spożywczymi i chemicznymi, oferuje na portalu X korzystne ceny cukru z Ukrainy.
POLECAMY: Masowy napływ ukraińskiego cukru. Jakość jego może być niska jak w przypadku mąki technicznej
“Biały cukier krystaliczny ICUMSA 45 od 660 EUR / MT. Możliwość dostaw: stałych, wielorazowych lub długoterminowych (kontrakt na miesiąc, kwartał lub 6-misięcy)” – napisano w ogłoszeniu z poniedziałku.
Zdjęcia magazynu zostały dołączone do postu, przedstawiając worki z cukrem niemieckiego producenta, który ma swoje cukrownie także w Polsce, między innymi w Strzelinie i Ropczycach. Jednak firma ta oferuje również cukier pochodzący z Ukrainy, co potwierdza przedstawiony certyfikat z datą ważności oraz zatwierdzeniem wjazdu do Polski – relacjonuje medium.
We wtorek firma odniosła się do artykułu GW, stwierdzając: “Bynajmniej nie oferujemy cukru na OLX, ale korzystny cenowo i dobrej jakości – owszem”.
“Jak walczyć z wysokimi cenami cukru? Zakazać importu tańszego produktu czy nałożyć kontygent. Optujemy za tym drugim rozwiązaniem, żeby nie obudzić się z ceną 10zł na półce” – stwierdzono później na profilu spółki.
Gazeta Wyborcza zauważa, że ogłoszenia o sprzedaży cukru można również znaleźć na portalach handlowych, takich jak Flagma czy OLX. Sprzedawcy informują, że ich towar pochodzi z Ukrainy, a ceny są niezwykle atrakcyjne.
Portal Money.pl przypomina o wypowiedzi prezesa Krajowej Grupy Spożywczej, Marka Zagórskiego, ze stycznia. Zagórski wyjaśniał, że znaczny import cukru z Ukrainy wpływa na krajowy rynek cukru, tworząc trudności w sprzedaży na „tradycyjnych” rynkach. Podkreślał, że wynika to m.in. z różnic w warunkach produkcji cukru, wymogach środowiskowych i metodach uprawy buraka cukrowego na Ukrainie.
“Dochodzi do zjawiska, które jest dla nas bardzo niepokojące, bo tak jak w przypadku zbóż mówimy, że jest to kwestia upłynnienia produkcji już realizowanej, o tyle w tej chwili mówimy o wzroście produkcji cukru w Ukrainie” – mówił.
Podkreślał, że Krajowa Grupa Spożywcza nie ma możliwości ograniczenia produkcji i upraw, ponieważ to jest istotny produkt. Jednocześnie zaznaczał, że taka sytuacja bez wątpienia wpłynie na kształtowanie cen, co z kolei będzie miało konsekwencje dla realizacji inwestycji i zysków polskich plantatorów buraka cukrowego.
W międzyczasie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydało oświadczenie we wtorek w odpowiedzi na wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych dotyczący wprowadzenia blokady cukru oraz innych produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Resort stwierdził, że takie działanie byłoby sprzeczne z obowiązującym prawem.
“Wprowadzenie jednostronnego zakazu importu cukru z Ukrainy bez zgody Komisji Europejskiej (na wzór wprowadzonego we wrześniu 2023 r. zakazu importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku, słonecznika i niektórych innych artykułów sektora zbóż i oleistych) wiąże się z ryzykiem wszczęcia przez Komisję Europejską procedury naruszeniowej wobec Polski. Taki zakaz byłby niezgodny z unijnymi traktatami, a także z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO) oraz Układem o stowarzyszeniu UE-Ukraina, w związku z tym mógłby zostać on zaskarżony także przez indywidualne podmioty. Poza tym wprowadzenie zakazu importu cukru może również wywołać działania retaliacyjne (formalne lub nieformalne) ze strony Ukrainy w postaci objęcia importu z Polski restrykcjami. Retaliacje mogą dotyczyć nie tylko cukru, ale również innych towarów, które są istotne dla naszego eksportu na Ukrainę (np. produkty mleczarskie)” – stwierdzono w piśmie resortu rolnictwa.