Wprowadzenie do niniejszego tekstu najlepiej zilustrować poprzez dane liczbowe. W dniu zdarzenia kierowca ciągnika siodłowego z naczepą miał 3,54 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, co skutkowało spowodowaniem strat w wysokości 1,1 miliona koron czeskich. Dodatkowo, spowodowany przez niego korek objął aż 14 kilometrów autostrady.
POLECAMY: Ukrainiec spowodował wypadek na A4
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałkowe popołudnie na czeskiej autostradzie D1, pod miejscowością Vysočina, w kierunku Pragi. Kierowca, mający do czynienia z uszkodzonym zestawem przewożącym drewno, zabezpieczył miejsce zdarzenia zgodnie z regulaminem. Niestety, na tej samej drodze pojawiło się ukraińskie Volvo FH z chłodniczą naczepą, którego kierowca, będąc pod wpływem alkoholu, wykazał się brakiem odpowiedzialności. Już przed zderzeniem utrudniał ruch innym pojazdom, a następnie bezwzględnie uderzył w zepsuty zestaw drewniany. Zdjęcia policyjne ukazują ogromną siłę uderzenia, która spowodowała poważne wygięcie ramy „FH-acza” i docisk przedniego zderzaka aż do ostatniej osi naczepy.
Mimo ogromnych strat finansowych, oszacowanych na 1,1 miliona koron czeskich, czyli blisko 200 tysięcy złotych, pijany kierowca uniknął poważniejszych obrażeń. Pomoc ratunkowa obejmowała wzywanie helikoptera, zabezpieczanie wycieku substancji eksploatacyjnych oraz tymczasową blokadę jezdni. Cała operacja, od momentu wypadku do usunięcia wraków, trwała około 6 godzin, a korek na autostradzie osiągnął długość 14 kilometrów w najbardziej krytycznym momencie.
Warto zauważyć, że kierowca ciężarówki przewożącej drewno nie doznał obrażeń, co prawdopodobnie wynikało z faktu, że oczekiwał na pomoc w bezpiecznej odległości od swojego pojazdu.