Hubert Ojdana, jeden z uczestników protestu rolników, który brał udział w ujawnieniu sprawy tzw. leśnego terminalu zbożowego na bocznicy kolejowej pod Dorohuskiem, jest obecnie poddawany zastraszaniu ze strony Ukraińców. Wcześniej został umieszczony na „liście wrogów Ukrainy” przez organizację Myrotworec, która ma nieoficjalne powiązania z ukraińskimi służbami.

POLECAMY: Ukraiński zboże nadal wjeżdża do Polski „Na wagonach zgniła kukurydza”

W poniedziałek polscy rolnicy protestujący odnaleźli wagon ze spleśniałą kukurydzą oraz pociąg załadowany ziarnem rzepaku na bocznym torze w Dorohusku. Informowali o istnieniu „ukrytych w lasach terminali przeładunkowych”, gdzie „zboże, rzepak, kukurydza są przywożone cementowozami, a następnie przeładowywane na polskie ciężarówki cementowe”, co ich zdaniem stanowiło naruszenie embarga na import zbóż z Ukrainy do Polski. O skandalu powiadomili m.in. wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka, który dzień później przybył do Dorohuska, żądając wyjaśnień w biurze PKP Cargo Connect.

Mimo to dyrektor odmówił udzielenia informacji, powołując się na tajemnicę handlową, co wywołało oburzenie zarówno wiceministra, jak i rolników. Później spółka twierdziła, że rzepak nie był rozładowywany, lecz przewożony tranzytem. Nie wykluczono jednak, że w rzeczywistości wwożono tzw. śrutę rzepakową, która nie podlegała embargu. Tego samego dnia oburzeni rolnicy zorganizowali się również w rejonie granicy.

POLECAMY: Kołodziejczak próbował sprawdzić ładunki przyjeżdżające z Ukrainy

Wśród tych, którzy odkryli na bocznym torze w Dorohusku wagon ze spleśniałą kukurydzą oraz pociąg załadowany ziarnem rzepaku, znalazł się rolnik z Podlasia, Hubert Ojdana, aktywnie zaangażowany w protesty rolnicze oraz blokady przejść granicznych z Ukrainą. Jest on także autorem upublicznionego w sieci nagrania ze spotkania wiceministra Kołodziejczaka z dyrektorem PKP Cargo Connect, znanego jako „Taśmy Kołodziejczaka”, oraz udzielał komentarzy mediom w tej sprawie. W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych startował z list Konfederacji, a ponadto jest piłkarzem klubu Pionier Brańsk.

POLECAMY: Polscy rolnicy w Dorohusku zatrzymali trzy ciężarówki ukraińskie ze zbożem, które wylądowało na jezdni

W czwartek w godzinach wieczornych portal AgroProfil, wspierający protestujących rolników, doniósł, że Hubert Ojdana znalazł się w związku ze swoją działalnością w tarapatach. Podkreślono, że rolnik otrzymuje groźby ze strony Ukraińców.

„Otrzymuje ciągłe groźby od Ukraińców i został wpisany na „Czarną listę SBU”. Ogromny apel do służb o pilne zajęcie się sprawą. Jeżeli ktoś może pomóc w tej kwestii to prosimy o kontakt. Nie możemy pozwolić żeby w naszym kraju, nasi rodacy byli ścigani za pokazywanie prawdy” – pisze AgroProfil.

Przypominamy, że nie jest to pierwsza osoba, której dzicz ukraińska grozi w związku z obroną polskiego rolnictwa. Wcześniej gdy trwały protesty polskich przewoźników naziści ukraińscy, wpisali Tomasza Buczka, aktywistę związanego z Konfederacją Wolność i Niepodległość oraz Ruchem Narodowym, a także uczestnik Strajku Przewoźników przy granicy z Ukrainą, na „czarną listę” Myrotworec – organizacji śledzącej „wrogów Ukrainy” i posiadającej nieoficjalne powiązania z ukraińskimi służbami.

Z podobną sytuacją spotkał się również Grzegorz Braun, Rafał Mekler, wójt gminy Radymno oraz Katarzyna Sokołowska.

POLECAMY: Poseł Grzegorz Braun wpisany przez ukraińską organizację terrorystyczną na listę „wrogów Ukrainy”

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wójt gminy Radymno i jego rodzina oraz poseł otrzymują groźby od Ukraińców. Lider protestu przewoźników wpisany na listę wrogów Ukrainy


Najprawdopodobniej „Czarna lista SBU” to lista „wrogów Ukrainy”, utrzymywana od długiego czasu przez ukraińską organizację Myrotworec, która ma nieformalne powiązania z ukraińskimi służbami. Faktycznie, Hubert Ojdana został dodany do tej listy późnym wieczorem w poniedziałek, 12 lutego bieżącego roku, czyli tego samego dnia, gdy razem z innymi rolnikami ujawnił sprawę tzw. leśnego terminala zbożowego na bocznicy pod Dorohuskiem. Jego zdjęcia oraz numer telefonu komórkowego zostały również opublikowane.

Jako uzasadnienie dla zaklasyfikowania rolnika jako „wroga Ukrainy” podano jego „uczestnictwo w aktach agresji humanitarnej przeciwko Ukrainie w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej” oraz „celowe działania mające na celu wyrządzenie szkody gospodarkom Polski i Ukrainy na rzecz rosyjskiego agresora”. Ponadto zarzucono mu „prawdopodobną współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi… w celu identyfikacji i blokowania przewozów wojskowych w celu osiągnięcia osobistych korzyści finansowych” oraz „organizowanie i udział w aktach niszczenia strategicznych zapasów żywności (zboża) w dniu 11 lutego 2024 r.” (dotyczy to niedzielnego incydentu, gdy protestujący rolnicy w Dorohusku zatrzymali trzy ukraińskie ciężarówki i rozsypali zboże na jezdnię).

Portal Myrotworec został założony 10 lat temu przez grupę ochotników pod kierownictwem Heorhija Tuki, późniejszego gubernatora obwodu ługańskiego i wiceministra ds. okupowanych terytoriów Donbasu w rządzie Wołodymyra Hrojsmana. Od samego początku Myrotworec był szczególnie aktywnie wspierany przez Antonia Heraszczenkę, doradcę szefa ukraińskiego MSW, a także Borysa Fiłatowa i Jurija Butuzowa. Portal ten był używany przez różne ukraińskie służby specjalne, w tym wywiad, SBU i służby graniczne.

Myrotworec zyskał znaczną uwagę wiosną 2015 roku, gdy ujawniono, że na swojej liście wrogów Ukrainy opublikował szczegółowe informacje o znanym dziennikarzu opozycyjnym Ołesiu Buzynie i polityku byłej Partii Regionów Olegu Kałasznikowie. Obydwaj zostali zamordowani krótko po tym, jak ich dane, w tym zdjęcia, numery telefonów i adresy, pojawiły się w sieci.

W maju 2016 roku Myrotworec opublikował dane ponad 4 tys. dziennikarzy z całego świata, którzy otrzymali akredytacje od nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej. Dziennikarzy z takich mediów jak CNN, BBC, TASS, Reuters czy Al-Jazeera oskarżono o „współpracę z terrorystami”, co wywołało skandal i oburzenie w środowisku dziennikarskim.

Później na „czarną listę” portalu trafili m.in. szef Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego Eduard Dolinski, premier Węgier Viktor Orban, szef MSZ Węgier Peter Szijjarto, działacze mniejszości węgierskiej z Zakarpacia, a także Henry Kissinger czy polski duchowny, ks. Wiesław Pęski.

W 2018 roku do bazy „Myrotworca” trafiła nawet białoruska noblistka Swietłana Aleksijewicz, ponieważ portal uznał, że szerzy „propagandę ukierunkowaną na rozniecanie waśni narodowościowych”. Chodziło o wypowiedź Aleksijewicz z czerwca 2016 roku, w której uznała Ukraińców za jedynych sprawców Holokaustu na ziemiach białoruskich. Dodanie Aleksijewicz do „czarnej listy” skutkowało odwołaniem jej udziału w imprezie w Odessie pod wpływem gróźb ukraińskich nacjonalistów. Po wybuchu skandalu „Myrotworec” usunął dane Aleksijewicz ze swojej bazy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version