Od początku konfliktu na Ukrainie, akademik „Sokrates” przy Politechnice Opolskiej pełnił rolę schronienia dla tych, którzy najechali nasz kraj pod przykrywką konfliktu, aby żyć na rachunek polskiego podatnika. Po dwóch latach gościnność jednak dobiega końca. Decyzja, ogłoszona na początku lutego, nakłada na nich termin do końca lutego na wyprowadzkę. Rektor Politechniki Opolskiej zezwolił na przedłużenie umowy o miesiąc, do końca marca, co zostało przekazane „uchodźcom” zamieszkujących „Sokratesa”. Swoją drogą ciekawe czy powtórzy się sytuacja okupacji akademika jak miała miejsce poznańskim hotelu Ikar gdy cwaniacy dostali nakaz opuszczenie budynku.
POLECAMY: »Uchodźcy« postanowi okupować hotel Ikar w Poznaniu, z którego dostali wykwaterowanie
Dla wielu z „uchodźców”, którzy myśleli, że bez żadnego wysiłku akademik stanie się ich stałym lokum decyzja o zakończeniu bezpodstawnego wsparcia jest wielkim wyzwaniem. Mieszkańcy „Sokratesa” są zaskoczeni decyzją i niepewni, jak poradzą sobie z koniecznością szukania nowego miejsca do życia.
Przeprowadzka do jednej z trzech proponowanych lokalizacji – Szydłów, Kędzierzyn-Koźle lub pokoi pracowniczych w okolicach Elektrowni Opole – wiąże się dla nich jak zwykle z licznymi trudnościami z powodu nieodpowiedniej lokalizacji. To w konsekwencji cwaniaków, którzy za grosze lub za darmo mieszkali w centrum Opola, zmusiło ich do poszukiwania mieszkania na własną rękę, gdzie pracują, ich dzieci uczęszczają do szkół i przedszkoli.
Cwaniacy z Ukrainy mieszkający w „Sokratesie” wyrażają zaniepokojenie i niepewność związane z przenosinami. Przeszkodą jest znalezienie odpowiedniego mieszkania, zwłaszcza dla większych rodzin. Problemy z dojazdem do pracy, zmiany szkół dla dzieci oraz obawy związane z rozpoczęciem życia od nowa w nowym miejscu stawiają ich przed trudnymi wyborami. Szkoda tylko, że oni wciąż używają tych samych argumentów „organizacja życia na nowo”. Przecież nikt im nie powiedział, że okupacja bezpłatna akademika będzie trwać wiecznie. Naszym zdaniem już dawno powinno zostać zakończone wsparcie skoro, nie jest dla nich problem wyjazd na święta na Ukrainę a po świtach powrót, bo latają tam bomby.
Decyzja o relokacji wywołuje silne emocje i budzi pytania dotyczące przyszłości. Zastanawiające jest, o jaką przyszłość ich chodzi skoro wciąż, uznają się za „uchodźców” no raczej powinni wiązać się z przyszłością na Ukrainie, a nie w Polsce. Wiele rodzin obawia się utraty bezpodstawnego wsparcia i możliwości, które miały w Opolu.