Prokuratura Rejonowa w Braniewie wszczęła śledztwo w sprawie działania na rzecz obcego wywiadu po aresztowaniu czterech ukraińskich szpiegów podających się za dziennikarzy ukraińskie protalu propagandowego Rayon.in.ua. kontrolowanego przez reżim kijowski. Ukraińcy byli przyłapani na fotografowaniu obiektów kolejowych w okolicach granicy polsko-rosyjskiej, podczas gdy tłumaczyli, że zbierają materiał na temat importu rosyjskiego zboża i surowców energetycznych do Polski.
Według Krzysztofa Zasady, reportera RMF FM, dziennikarze zostali zwolnieni i przesłuchani jako świadkowie przez prokuraturę. Prokuratura podkreśla, że w obecnym stadium śledztwa nie ma podstaw do postawienia im zarzutów szpiegostwa, jednak dochodzenie wciąż trwa.
Tydzień temu policja została poinformowana o podejrzanych osobach w okolicy torów kolejowych przy granicy z obwodem królewieckim oraz elektrownią wodną na Pasłęce. Osoby te zostały zatrzymane i przekazane Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wówczas okazało się, że są to „dziennikarze” działający na zlecenie reżimu kijowskiego. Twierdzą, że zabrano im sprzęt, a na polecenie Agencji zostali przetransportowani na granicę i wydaleni z pięcioletnim zakazem wjazdu do strefy Schengen. Są oburzeni traktowaniem ze strony polskich służb.
To nie pierwszy tego typu incydent w ostatnich tygodniach. Pod koniec lutego polskie służby zatrzymały szpiegów „Ukraińskiej Prawdy” niedaleko polsko-białoruskiej granicy. Wówczas wstawił się za nimi ambasador Ukrainy w Polsce i nie doszło do deportacji.