Firma leasingowa, która jest wpisana do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), odpowiada za nieopłacony przejazd autostradą autem w leasingu, a nie leasingobiorca, który dopuścił się naruszenia. Tak stwierdził NSA w prawomocnym wyroku wydanym w sprawie II GSK 1818/23.

Decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego może stanowić niekorzystną wiadomość dla firm leasingowych. Oznacza to, że organy skarbowe mogą egzekwować opłaty od samych firm leasingowych za takie przypadki. Chociaż zmiana przepisów, która zniosła opłaty za przejazd na autostradach zarządzanych przez GDDKiA dla pojazdów do 3,5 tony, miała miejsce od lipca poprzedniego roku, wyrok ten może przyczynić się do wystawienia setek kar za przejazdy sprzed zmiany przepisów.

W tej konkretnej sprawie, skarbówka zażądała od jednej z firm leasingowych dodatkowej opłaty w wysokości 500 zł za naruszenie obowiązku opłacenia przejazdu na płatnym odcinku autostrady A2 Zgierz Północ–Stryków. Firma odmówiła zapłaty, argumentując, że nie to ona popełniła wykroczenie, ponieważ choć w chwili naruszenia przepisów pojazd był w jej posiadaniu, to korzystał z niego leasingobiorca.

Jednak urzędnicy nie zaakceptowali tego stanowiska. Odrzucając sprzeciw, przypomnieli, że obowiązek wniesienia opłaty za przejazd autostradą spoczywał na właścicielu, posiadaczu lub użytkowniku pojazdu (wszyscy łącznie określani jako wnoszący opłatę), zgodnie z przepisami ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym. Według danych z CEPiK, właścicielem auta w dniu nieopłaconego przejazdu był leasingodawca. Dodatkowo, przepisy nie nakładają na KAS obowiązku ustalenia tożsamości faktycznego kierującego pojazdem na autostradzie, a katalog osób zobowiązanych do wniesienia opłaty ma charakter ograniczony.

Leasingodawca nie był zgodny z taką interpretacją i sprawa została przekazana do sądu. Po kilku zwrotach akcji w pierwszej instancji, udało mu się osiągnąć zwycięstwo. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że sporny przepis nakazywał poniesienie opłaty za przejazd autostradą oraz dochodzenie dodatkowej opłaty od każdego użytkownika pojazdu na podstawie umowy leasingu, czyli od leasingobiorcy. To miało miejsce niezależnie od tego, czy dany użytkownik był zgłoszony do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, czy też nie.

Sąd podkreślił, że wezwanie do uiszczenia dodatkowej opłaty może być kierowane bezpośrednio do leasingobiorcy, jednakże w przypadku braku informacji w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), możliwe jest także żądanie tego od właściciela. Właściciel może jednak zwolnić się z tego obowiązku, udowadniając, że na dzień przejazdu pojazd był używany przez inną osobę na podstawie umowy leasingu. W sytuacji spornego przypadku dowodem może być na przykład umowa jednoznacznie wykluczająca odpowiedzialność skarżącej za nieuiszczenie opłaty za przejazd.

NSA ma odmienne zdanie

Niestety, ta korzystna dla firm leasingowych interpretacja nie została obroniona przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (NSA). NSA zauważył, że system dotyczący kontrowersyjnych opłat był uzasadniony poprzez dane z CEPiK. Ponadto, procedura odwoławcza w tym przypadku jest uproszczona i hybrydowa. Zadaniem organu jest ustalenie, czy opłata nie została uiszczona, wszczęcie odpowiedniego postępowania i skierowanie wezwania do podmiotu wskazanego w ustawie.

Według Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) w kontrowersyjnej sytuacji, wezwaniem do zapłacenia dodatkowej opłaty powinien być leasingodawca, a nie leasingobiorca. Sąd uważa, że zaakceptowanie interpretacji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) doprowadziłoby do nałożenia opłaty na osobę, która nie podlega takiemu obciążeniu, a tym samym ograniczyłoby możliwość działań urzędników. W praktyce, w przypadku samochodów objętych umową leasingu, ciężko byłoby podjąć jakiekolwiek kroki. To byłoby niezgodne z intencją ustawodawcy i prowadziłoby do zwolnienia nie tylko z opłaty dodatkowej, ale także z opłaty za przejazd.

Dodatkowo, należy uwzględnić treść umów leasingowych. Jak zaznaczył sędzia NSA Wojciech Kręcisz, nie można ignorować faktu, że to leasingobiorca ponosi koszty użytkowania pojazdu. To sugeruje, że firma leasingowa ma podstawę do żądania zwrotu uiszczonej opłaty od leasingobiorcy. Wyrok jest prawomocny.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version