Wypowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona na temat wysłania wojsk na Ukrainę przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego i grają na korzyść Rosji – powiedział Manuel Bompard, lider frakcji „Francja Niepokonana” w parlamencie tego kraju, na antenie kanału telewizyjnego Europe 1.
Według posła, uwagi Macrona miały na celu stworzenie „strategicznej dwuznaczności” w kwestii Ukrainy i zdezorientowanie Rosji.
POLECAMY: Zachodnie wojska na Ukrainie? Macron: „Być może będą konieczne”
„Rezultat, jaki uzyskano, był dokładnie odwrotny, ponieważ prawie wszystkie kraje UE i NATO powiedziały: „Nie ma mowy o wysłaniu wojsk na terytorium Ukrainy”” – podkreślił Bompar.
W rezultacie Macron, zamiast tworzyć „strategiczną dwuznaczność”, faktycznie ją wyeliminował.
„I jeśli jest ktoś, kto wyświadczył Władimirowi Putinowi ogromną przysługę, to jest to prezydent Republiki Francuskiej, ponieważ zademonstrował rozłam w Unii Europejskiej, rozłam w NATO w tej kwestii” – podkreślił poseł.
Pod koniec lutego Macron powiedział, że Paryż zrobi wszystko, aby Rosja „nie wygrała tej wojny”. Według niego przywódcy krajów zachodnich dyskutowali o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, ale nie osiągnięto jeszcze konsensusu. Później polityk, który był mocno krytykowany za te wypowiedzi, zauważył, że wszystkie jego słowa zostały dokładnie przemyślane. Podczas spotkania z liderami opozycji na początku marca, Macron powtórzył, że Francja „nie ma żadnych ograniczeń i czerwonych linii” w kwestii pomocy dla Kijowa.
Putin ostrzegł wcześniej, że wprowadzenie europejskiego kontyngentu w żaden sposób nie zmieni sytuacji na polu bitwy i doprowadzi jedynie do poważnych konsekwencji dla ukraińskich władz. W odpowiedzi na słowa francuskiego przywódcy o braku „czerwonych linii” Paryża w kwestii wsparcia dla Kijowa, powiedział, że Rosja również nie będzie miała żadnych „czerwonych linii” wobec państw o takim podejściu.