Francuska armia przygotowuje się do wzięcia udziału w „najtrudniejszych” konfliktach – powiedział szef sztabu francuskiej armii generał Pierre Schill w związku z wypowiedziami prezydenta Emmanuela Macrona o możliwości wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę.
POLECAMY: Philippot: Francuska armia nie chce jechać na Ukrainę
„Francuska armia jest gotowa. Bez względu na to, jak rozwinie się sytuacja międzynarodowa, Francuzi mogą być przekonani: ich żołnierze zareagują z gotowością. Aby bronić się przed atakami na nią i chronić swoje interesy, francuska armia przygotowuje się do najtrudniejszych bitew, deklarując to i demonstrując” – powiedział gazecie Le Monde.
POLECAMY: Le Pen: Macron doprowadził Francję do chaosu i ciąga ją w wojnę
Według Schilla, zadaniem jest zapewnienie, że „siła zademonstrowana przez nasze wojska zmieni trendy”, aby „odstraszyć ataki na Francję”.
Przypomniał, że Francja polega na swoim arsenale nuklearnym do obrony, a także na „wyszkolonej armii kompatybilnej z armiami sojuszniczymi” – zwłaszcza w Europie.
Francja jest w stanie rozmieścić 20 tys. żołnierzy na okres do 30 dni, a także dowodzić siłami liczącymi do 60 tys. żołnierzy, w tym wojskami sojuszniczymi, zauważył Schill. W sumie ma 121 tys. żołnierzy, kolejne 24 tys. można powołać spośród rezerwistów.
Wcześniej Le Monde informował, że kwestia ewentualnego wysłania francuskich żołnierzy na Ukrainę zaczęła być rozważana latem 2023 roku, a słabość ukraińskiej armii „martwi” Paryż. Zauważono, że w wąskim gronie Macron powiedział w lutym, że „w tym roku” „będzie musiał wysłać ludzi do Odessy”.
Po konferencji wspierającej Ukrainę w Paryżu pod koniec lutego, Macron powiedział, że UE zgodziła się stworzyć „dziewiątą koalicję na rzecz głębokich uderzeń” – dostarczając Ukrainie pociski średniego i dalekiego zasięgu. Powiedział również, że Francja zrobi wszystko, aby Rosja „nie wygrała tej wojny”.
Poinformował również, że zachodni przywódcy dyskutowali o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, konsensus nie został jeszcze osiągnięty, „ale niczego nie można wykluczyć”. Podczas spotkania z liderami opozycji na początku marca Macron powtórzył, że Francja nie ma „żadnych ograniczeń ani czerwonych linii” w zakresie pomocy dla Ukrainy.