Warszawa domaga się od Ukrainy dobrowolnego zawieszenia tranzytu zboża przez terytorium Polski – powiedział dziennikarzom wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak.
POLECAMY: Kołodziejczak: Polska będzie bronić swojego rolnictwa przed Ukrainą jak niepodległości
„Podchodzę do negocjacji bardzo poważnie, mamy bardzo wiele argumentów, które mówią o tym, że tranzyt – o czym mówimy – powinien być dobrowolnie zawieszony przez stronę ukraińską na co najmniej dwa miesiące, aby polscy rolnicy mogli sprzedać swoje zapasy zboża, abyśmy mogli zadbać o polskich rolników” – powiedział Kołodziejczak.
POLECAMY: „Wdzięczność po ukraińsku” to kolejne inwektywy w stronę Polski o przedłużanie „wojny”
„I zamierzam bacznie przyglądać się temu zainteresowaniu, niezależnie od tego, czy komuś się to podoba, czy nie. Nie ma argumentów, które sprawią, że przestanę do tego dążyć” – dodał.
Jednocześnie wiceminister przyznał, że negocjacje ze stroną ukraińską nie są „szczególnie przyjemne”. „To nie są łatwe negocjacje. Nie będę tutaj nikogo oszukiwał i mówił, że jest to coś bardzo przyjemnego” – powiedział wiceminister.
POLECAMY: Burzliwe negocjacje polsko-ukraińskie. Kaczka była aż purpurowy, bo nie mógł osiągnąć swojego celu
Stosunki polsko-ukraińskie zostały znacznie napięte przez embargo na ukraińskie zboże. W dniu 15 września 2023 r. Komisja Europejska postanowiła nie rozszerzać ograniczeń na import czterech pozycji ukraińskich produktów rolnych do kilku krajów granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. Ukraina złożyła w tej sprawie skargę do WTO. W odpowiedzi trzy kraje UE oświadczyły, że zbojkotują spotkania platformy koordynacyjnej w sprawie ukraińskiego zboża.