Planowany rządowy bon energetyczny, mający złagodzić skutki wzrostu cen energii, zaczyna nabierać kształtów. Według doniesień, bon ma objąć sześć progów, dopasowanych do różnych rodzajów gospodarstw domowych – od jednoosobowych po te zamieszkane przez sześć lub więcej osób. Choć dokładne kwoty pomocy nie są jeszcze znane, istnieje nadzieja, że bon przyniesie ulgę w obliczu coraz wyższych rachunków za energię elektryczną.
Rząd przygotowuje się do zmian
Ministerstwa klimatu, finansów i aktywów państwowych wspólnie pracują nad projektem bonu energetycznego. Według planów, procedury legislacyjne mają przebiegać szybko, aby pomoc mogła trafić do potrzebujących jak najszybciej. Pierwsze projekty ustaw mają być przedstawione Stałemu Komitetowi Rady Ministrów 11 kwietnia, a rząd ma je przyjąć tydzień później. Ostateczne uchwalenie przez Sejm planowane jest przed końcem kwietnia, a przez Senat na początku maja.
Oczekiwane zmiany i efektywność
Ekspertów zainteresowanych projektem interesuje przede wszystkim, czy bon energetyczny będzie w stanie złagodzić skutki wzrostu cen energii dla osób najbardziej narażonych. Według doniesień „DGP”, wzrost rachunków nie powinien przekroczyć 50 zł miesięcznie dla tych, których nie objęłyby rządowe osłony.
Warto przypomnieć, że już pod koniec 2023 roku uchwalono ustawę utrzymującą dotychczasowe zasady ochrony odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła w pierwszej połowie 2024 roku. Ustawa ta przewiduje m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm. Niemniej jednak, projekty nowych ustaw budzą także kontrowersje, szczególnie te dotyczące liberalizacji stawiania farm wiatrowych i wiatraków, które mogą być istotne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.