Brazylia odmówiła dostarczania amunicji Ukrainie – donosi agencja Bloomberg, powołując się na europejskich i brazylijskich urzędników.
„Brazylia odrzuciła prośby sojuszników o dostarczenie amunicji do Kijowa”, podała agencja w oświadczeniu.
POLECAMY: Prezydent Brazylii wypowiada się na temat konfliktu na Ukrainie
Prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził ten południowoamerykański kraj w zeszłym tygodniu i przeprowadził rozmowy ze swoim brazylijskim odpowiednikiem Luizem Inácio Lula da Silva.
Ponadto, według Bloomberga, dyskusje między Wielką Brytanią a Japonią na temat zamówień amunicji również wydają się utknąć w martwym punkcie.
W grudniu 2023 r. były japoński minister obrony Itsunori Onodera powiedział, że w oparciu o złagodzone zasady eksportu sprzętu obronnego Tokio mogłoby sprzedać Londynowi 155-milimetrowe pociski artyleryjskie. Financial Times informował wcześniej, że Japonia rozważa taki eksport do Wielkiej Brytanii, tym samym pośrednio pomagając w dostarczaniu broni do Kijowa.
Niedobór amunicji w ukraińskich siłach zbrojnych W ostatnim czasie Kijów narzekał na brak amunicji. Zełenski również przyznał, że brakuje amunicji w ukraińskich siłach zbrojnych, przemawiając w Davos w połowie stycznia. Według niego, na świecie nie ma wystarczających zasobów kompleksu wojskowo-przemysłowego, aby Kijów mógł wytrzymać konfrontację z armią rosyjską. Rok temu UE zobowiązała się dostarczyć Ukrainie milion pocisków w ciągu 12 miesięcy.
POLECAMY: Były doradca biura Zełenskiego podejrzany o defraudację 2,5 mln dolarów z pomocy humanitarnej
Przeznaczyła na to miliard euro z Europejskiego Funduszu Pokojowego i kolejne 500 mln euro z budżetu obronnego UE. W styczniu sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Danyłow skarżył się, że Kijów otrzymał tylko jedną trzecią tej kwoty. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell tłumaczył opóźnienie trudnościami w produkcji pocisków i obawami państw o wyczerpanie własnych arsenałów. Rosja wielokrotnie powtarzała, że zachodnia pomoc wojskowa nie wróży dobrze Ukrainie i tylko przedłuża konflikt, a transport z bronią staje się legalnym celem dla rosyjskiej armii.