Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego (IOZ SN) – organ nielegalny, w składzie którego znajdują się również legalni sędziowie – nie uwzględniła argumentów rzeczników dyscyplinarnych sędziów i uniewinniła dwóch sędziów oraz umorzyła postępowanie przeciwko trzeciemu.

POLECAMY: Precedensowe orzeczenie SN. Izba Odpowiedzialności Zawodowej jest nielegalna

Sprawy te były przedmiotem rozprawy Izby Odpowiedzialności Zawodowej w dniu 24 kwietnia. Konkretnie, Izba uniewinniła sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Sądu Okręgowego w Warszawie, przeciwko któremu prowadził postępowanie zastępca rzecznika dyscyplinarnego, Michał Lasota.

POLECAMY: NeoKRS chce, aby nielegalny TK podważył obowiązek stosowania przez Polskę wyroków trybunałów międzynarodowych dotyczących neosędziów

Sędzia Chmielewski otrzymał zarzuty dyscyplinarne za kwestionowanie w wyroku z 2021 roku statusu neosędziów i neoKRS. Sędzia odwołał się do wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które potwierdziły, że sędziowie mianowani przez upolitycznioną i niekonstytucyjną neoKRS nie gwarantują obywatelom prawa do sprawiedliwego procesu przed niezależnym sądem. Lasota żądał surowej kary dyscyplinarnej dla Chmielewskiego, w postaci przeniesienia na inne stanowisko służbowe.

POLECAMY: W ministerstwie sprawiedliwości ważą się losy neosędziów

Izba Odpowiedzialności Zawodowej wydała nieprawomocny wyrok, stwierdzając, że sędzia nie naruszył prawa i że nie można ścigać sędziów za stosowanie prawa europejskiego.

– Sędzia ma prawo oceniać przepis zgodnie z własnym sumieniem i interpretacją. I nie można go za to karać. Nie można też sędziego za orzeczenie odsuwać od orzekania. Sędzia może wydać nawet wadliwe orzeczenie — mówił w uzasadnieniu przewodniczący składu sędzia Wiesław Kozielewicz.

POLECAMY: „Strach i panika”. NeoKRS skierował do nielegalnego TK wniosek w sprawie rzeczników „ad hoc”

Druga sprawa, rozpatrzona także w środę, zakończyła się również uniewinnieniem. Dotyczyła sędzi Lucyny Szafrańskiej z Sądu Rejonowego w Bełchatowie, która została oskarżona między innymi o podpisanie apelu sędziów do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w związku z kontrowersyjnymi wyborami prezydenckimi.

Za ściganie sędzi Szafrańskiej odpowiadała neosędzia Anna Gąsior-Majchrowska, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Nie pojawiła się ona na rozprawie, prosiła o jej odroczenie, argumentując, że nagle została powołana do rozpoznania sprawy dotyczącej tymczasowego aresztowania.

Nowa Izba nie uwzględniła prośby o odroczenie, decydując, że rozprawa może odbyć się bez jej obecności, a w razie potrzeby można było wyznaczyć innego rzecznika dyscyplinarnego w zastępstwie. Sędzi, która była przedmiotem postępowania dyscyplinarnego, także nie było na rozprawie. Została reprezentowana przez adwokata Michała Wawrykiewicza zrzeszonego w ruchu Wolnych Sądów.

Wyrok ten został uzasadniony przez sędziego Kozielewicza.

– Sędzia może się wypowiadać jako obywatel. Ale musi to godzić się z zasadą niezależności sędziów. Bo sędzia w dyspucie może mniej. Musi być odpowiedzialny za słowo — podkreślał sędzia.

Zgodnie z ustaleniami Izby Odpowiedzialności Zawodowej, sędzia ma prawo wyrażać swoje opinie na temat prawa i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Jest to zgodne z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Sprawa dotycząca sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie nie powinna zostać przekazana do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Sędzia Ferek był jednym z najbardziej zaangażowanych obrońców konstytucji i praworządności podczas rządów partii Prawo i Sprawiedliwość. W jego przypadku postawiono te same zarzuty dyscyplinarne, co w przypadku sędziego Chmielewskiego, a wnioskiem o ukaranie miał się zająć zastępca rzecznika dyscyplinarnego, Przemysław Radzik. Jednakże przedstawienie wniosku zostało opóźnione, ponieważ sprawę Ferka przejął specjalnie powołany nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny mianowany przez ministra Adama Bodnara. Ten nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny wycofał sprawę z IOZ, co oznaczało, że sprawa nie została poddana merytorycznej ocenie i została umorzona.

Sędzia Wiesław Kozielewicz, przewodniczący składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej w tej sprawie, zaznaczył, że minister sprawiedliwości ma prawo powoływać swoich nadzwyczajnych rzeczników dyscyplinarnych, którzy mogą przejmować sprawy na każdym etapie postępowania. Niemniej jednak zaznaczył, że wniosek o ukaranie sędziego Ferka w ogóle nie powinien być kierowany do sądu.

Dodatkowo, w dniu 17 kwietnia 2024 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej odmówiła wyrażenia zgody na wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciwko prezesowi legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, Piotrowi Prusinowskiemu. Małgorzata Manowska, neosędzia pełniąca funkcję I prezesa SN, dążyła do ścigania go. Powodem było publiczne wyrażenie przez Prusinowskiego krytyki wobec nominacji neosędziów Sądu Najwyższego do jego Izby przez neoKRS. Wskazywał on na ich niekompetencję lub przeciętność w wywiadzie udzielonym portalowi Onet. Rzecznik dyscyplinarny dla sędziów SN odmówił jednak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, uznał bowiem, że wypowiedzi Prusinowskiego, choć ostre, nie są szkodliwe.

Manowska zaskarżyła tę decyzję do nowej Izby, lecz ta utrzymała w mocy odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Wyrok wydał skład złożony z dwóch neosędziów, co zostało uznane za nieprawidłowe, a także ławnika – Marka Dobrowolskiego, Pawła Wojciechowskiego. Prusinowski bezskutecznie domagał się ich wyłączenia.

POLECAMY: Manowska boi się weryfikacji jej legalności, bezstronności i niezawisłości

Skład nowej Izby orzekł, że sędziom gwarantuje swobodę wypowiedzi Konstytucja. Mimo że Izba uznała wypowiedzi Prusinowskiego za zbyt ostre, to uznała, że działał on z troską o dobro Sądu Najwyższego. Decyzja ta jest ostateczna.

POLECAMY: „Ubrał się diabeł w ornat i komentuje”. Sędzia Żurek komentuje skandaliczny wywiad Manowskiej

Jednak prezes Prusinowski ma jeszcze przed sobą dwie inne sprawy, gdyż Manowska dążyła do ścigania go za działania podejmowane zarówno jako prezes Izby, jak i jako obrońca represjonowanych sędziów. W dwóch kolejnych przypadkach, na podstawie doniesień Manowskiej, postępowanie wyjaśniające wciąż prowadzi rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego.

To jednak nie koniec. W niedawnym okresie również umorzono postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu Bartłomiejowi Staroście z Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Jest on aktywnym członkiem stowarzyszenia sędziów Iustitia i angażuje się w obronę zasad praworządności. Został oskarżony o krytyczne komentarze na platformie X w 2019 roku dotyczące byłego wiceministra sprawiedliwości, Łukasza Piebiaka.

Tę sprawę jednak przejął nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara, który wycofał wniosek o ukaranie. W rezultacie, 12 kwietnia 2024 roku Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie umorzył postępowanie. Sędziego Starostę ścigał zastępca rzecznika dyscyplinarnego, Przemysław Radzik.

Nowa Izba SN: Jesteśmy legalni i będziemy dalej działać

Sędzia Kozielewicz szeroko omówił argumenty przedstawione przez sędziego Prusinowskiego, który podważył legalność nowej Izby. Prusinowski nie jest w tym osamotniony. Zarówno prawnicy, Komisja Europejska, jak i początkowo Europejski Trybunał Praw Człowieka, kwestionowali jej legalność. Dodatkowo, sędzia SN Barbara Skoczkowska również podważyła status Izby.

Kozielewicz zaznaczył, że to politycy dokonali zmiany struktury sądów dyscyplinarnych. Po upadku PRL, w którym sądy działały według przedwojennego modelu, Kozielewicz pochwalił ten model. W 2001 roku utworzono dwa sądy dyscyplinarne – przy Sądzie Najwyższym (odwoławczy) oraz przy sądach apelacyjnych.

Ten model został skrytykowany przez Prawo i Sprawiedliwość po objęciu władzy w 2015 roku. Zarzucili oni, że chroni on sędziów przed odpowiedzialnością, co Kozielewicz uznał za fałszywą argumentację mającą na celu atakowanie sądów. Ten model dyscyplinarny został również pochwalony przez sędziego Kozielewicza. W 2018 roku PiS powołał nielegalną Izbę Dyscyplinarną, która orzekała według wątpliwej procedury. Po tym, jak jej legalność została zakwestionowana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Sąd Najwyższy, a także pod wpływem kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w 2022 roku PiS ją zlikwidował. W jej miejsce powołano Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, ale z sędziami wybranymi przez prezydenta Andrzeja Dudę (wcześniej wybrano 33 kandydatów do nowej Izby).

Z tego powodu Komisja Europejska podważyła to rozwiązanie. Prawo i Sprawiedliwość planowało przenieść sprawy dyscyplinarne sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednak nie udało im się to zrealizować, ponieważ prezydent zablokował te zmiany, a to on był autorem reformy Sądu Najwyższego.

Sędzia Kozielewicz podkreślił, że zmienność modeli dyscyplinarnych jest nieunikniona. Mówił, że sprzeciwiłby się Izbie, której jest prezesem, gdyby prezydent wskazał tylko jeden skład orzekający, składający się z trzech sędziów. Kozielewicz dodał, że podobny pomysł na sąd dyscyplinarny w Sądzie Najwyższym miał w 2017 roku ówczesna I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jej projekt przewidywał, że Izba Dyscyplinarna miałaby 11 sędziów, a kandydaci do niej mieliby być losowani. Na jedno miejsce miało być trzech kandydatów, spośród których prezydent wybierałby sędziów do Izby.

Niemal identyczny skład wybrano do obecnej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Kozielewicz zapewnił, że jeśli międzynarodowe Trybunały wydadzą orzeczenie kwestionujące status Izby i wstrzymają jej działalność, to on jako jej prezes je wykona. Jednakże dodał, że dopóki takiego orzeczenia nie ma i nie ma zmian w prawie, Izba będzie nadal działać, a on nie będzie blokować wydawania orzeczeń.

Kozielewicz odniósł się także do argumentów prawników, którzy chcieliby, aby sprawy dyscyplinarne rozpatrywała legalna Izba Karny Sądu Najwyższego. Zaznaczył, że tam również są sędziowie, których status jest kwestionowany.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział, że będzie dążył do likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Będzie proponował to w projekcie ustawy o zmianach w Sądzie Najwyższym.


Jak przywrócić praworządność?

Naszym zdaniem rozwiązanie problemu neosędziów, które nie naruszałoby żadnych reguł prawnych, wymagałoby wyzerowania wszystkiego, co ci sędziowie zrobili. To z powodów praktycznych jest nieakceptowalne.

Jeżeli mamy indywidualnie rozstrzygać o statusie neosędziów, stoimy przed wyborem: możemy albo szukać rozwiązania najbardziej (pozornie) zgodnego z prawem, które jednak będzie zawierać ukryte rozstrzygnięcie polityczne, albo możemy przyjąć rozwiązanie otwarcie naruszające reguły prawne, ale nieukrywające swojego politycznego charakteru.

A ten wybór, sam w sobie, jest już wyborem politycznym.

Przypominamy, że nie tylko my oraz duża część środowiska prawniczego uważa, że neoKRS jest instytucją nieleglaną. Podobnego zdania jest sędzia Pszczółkowski, który w zdaniu odrędbnym stwierdził, że obecny KRS nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez Konstytucję.

Jego argumentacja opiera się na zapisach dotyczących składu KRS, zwłaszcza odnoszących się do art. 9a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zmiany w składzie KRS wprowadzone w 2017 roku są według sędziego Pszczółkowskiego sprzeczne z art. 187 ust. 1 Konstytucji.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z konstytucją dochowanie wymogów dotyczących uformowania składu organu, w tym KRS, jest warunkiem koniecznym do zdolności tego organu do realizacji mu powierzonych kompetencji. W tym kontekście wymienia możliwość występowania z wnioskami do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach związanych z niezawisłością sądów i niezależnością sędziów.

Stanowisko to ma znaczenie dla oceny legitymacji KRS w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym, zwłaszcza w kontekście kwestii budżetowych i zamrożenia sędziowskich pensji. Sędzia Pszczółkowski wskazuje na istotność przestrzegania norm konstytucyjnych w kształtowaniu organów, które odgrywają kluczową rolę w systemie prawnym, taką jak Krajowa Rada Sądownictwa.

„Krajowa Rada Sądownictwa w składzie ukształtowanym z zastosowaniem art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269, ze zm.; dalej: ustawa o KRS) – dodanego na mocy art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3; dalej: ustawa z 2017 r.) – nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez art. 187 ust. 1 Konstytucji.” – napisał w zdaniu odrębnym sędzia Piotr Pszczółkowski.

W dalszej części wywodu sędzia TK tłumaczy, dlaczego obecny mechanizm kształtowania składu KRS „wypacza strukturę konstytucyjną tego organu”.

„Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ustawodawca, odstępując od utrwalonej praktyki konstytucyjnej, powierzającej samym sędziom wybór sędziów – członków KRS, oraz przekazując tę kompetencję Sejmowi, przyznał temu jednemu organowi władzy politycznej decydujący wpływa na obsadę znakomitej większości składu Rady (tj. wybór 19 spośród 25 członków). Po drugie, ustawodawca, wprowadzając nowy mechanizm wyboru sędziów – członków KRS nie dochował wymogu, aby w składzie Rady zasiadali przedstawicieli każdej z grup sędziów wszystkich rodzajów sądów wprost wymienionych w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

W poprzednim okresie (czyli od czasu ustanowienia Krajowego Rejestru Sądowego w 1989 roku do momentu wprowadzenia zmian w 2017 roku), procedura wyboru członków Rady była następująca: osoby te, wybierane spośród sędziów, były wyłaniane przez samych sędziów. Dokładniej, 2 członków Krajowej Rady Sądownictwa były wybierane przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego spośród sędziów tego Sądu; 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego spośród sędziów NSA; 2 członków KRS były wybierane przez zebrania zgromadzeń ogólnych sędziów sądów apelacyjnych spośród sędziów apelacyjnych; natomiast 9 członków KRS było wybieranych spośród swojego grona przez zebrania przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów w sądach wojewódzkich. Dodatkowo, 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów sądów wojskowych spośród sędziów tychże sądów.

W opinii Piotra Pszczółkowskiego, naruszenie równowagi strukturalnej Krajowej Rady Sądownictwa, wynikającej z Konstytucji, miało miejsce, gdy ustawodawca, za pomocą ustawy z 2017 roku, powierzył Sejmowi uprawnienie do wyboru 15 sędziów, którzy mieliby być członkami KRS. Zdaniem sędziego, przekazanie jednemu organowi władzy politycznej możliwości wyboru łącznie 19 osób (wliczając posłów zasiadających w KRS) spośród 25 miejsc w Radzie uzależniło obsadę znacznej większości składu Rady od decyzji aktualnej większości parlamentarnej.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego powołuje się na wyroki europejskich Trybunałów: Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w których stwierdzono, że Krajowa Rada Sądownictwa utraciła niezbędną niezależność wobec władzy politycznej i nie jest w stanie dokonywać niezależnej i obiektywnej selekcji kandydatów na stanowiska sędziowskie, ani składać Prezydentowi RP wniosków o powołanie sędziów.

„Uważam, że zastrzeżenia te odpowiednio należy odnieść również do zdolności wykonywania przez Radę innych kompetencji w zakresie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, w tym występowania przez nią do Trybunału z wnioskami na podstawie art. 186 ust. 2 Konstytucji. Mam zresztą wrażenie, że Trybunał Konstytucyjny sam już dostrzegł problem, odmawiając w sprawie o sygn. K 12/18 badania legitymacji Krajowej Rady Sądownictwa do wystąpienia z wnioskiem jedynie w celu potwierdzenia własnej pozycji prawnej. ” – stwierdza sędzia.

Piotr Pszczółkowski zwraca uwagę na nie badaną dotąd przez TK kwestię reprezentatywności członków KRS.

„Obecna regulacja modelowo czyni KRS, a więc organ, który zgodnie z art. 186 Konstytucji ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, organem posiadającym dużo znaczniejsze poparcie środowiska politycznego niż sędziowskiego.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z postanowieniami art. 11a ust. 2 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, do zgłoszenia kandydatury na członka Rady uprawnione są podmioty, takie jak grupa co najmniej dwóch tysięcy obywateli lub dwudziestu pięciu sędziów, z wyłączeniem tych, którzy są w stanie spoczynku.

„Przy wyborze członków KRS przewidziany jest obecnie wymóg bardzo wysokiego poparcia czynnika politycznego: posłów dokonujących wyboru członków Rady (modelowo 276 z 460 posłów), przy jednoczesnym wymaganiu bardzo niskiego minimalnym progu poparcia kandydatury na członka Rady wyrażonego przez środowisko sędziowskie (jedynie 25 sędziów z ok. 10.000 sędziów). Podobnie, jako mało reprezentatywny zakwalifikować należy wymóg uzyskania przez kandydata na członka Rady poparcia minimum 2.000 obywateli blisko 38 milionowego Państwa.” – wyjaśnia Piotr Pszczółkowski.

Sędzia przypomina, że Trybunał Konstytucyjny, poprzez orzeczenie w sprawie K 12/18 z 25 marca 2019 roku, zdecydował o umorzeniu kontroli konstytucyjności art. 11a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który stanowi źródło problemu dotyczącego reprezentatywności KRS oraz procedur związanych z gromadzeniem list poparcia dla kandydatów do tego organu. Według sędziego, ta decyzja została podjęta pochopnie i może prowadzić do błędnego przekonania, że skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego możliwości wyboru członków KRS przez polityków oznacza zgodność z Konstytucją również w pozostałym zakresie regulacji dotyczącym wyboru członków KRS.

„Holistyczne rozumienie Konstytucji nakazuje  przyjąć, że dla skutecznej realizacji konstytucyjnych zadań stawianych KRS: diagnozowania zagrożeń niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz przeciwdziałania takim zagrożeniom, niezbędne jest posiadanie legitymacji znacznej części środowiska sędziowskiego, mogącego w sposób obiektywny ocenić dotychczasową pracę i postawę kandydata na członka Rady. Rozsądek i doświadczenie życiowe podpowiadają zaś, że dla zachowania konstytucyjnej równowagi władz, udział i poparcie środowiska sędziowskiego w wyborze członków konstytucyjnego organu mającego strzec niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów nie powinien być mniejszy od udziału i poparcia innych władz – tych, przed którymi KRS ma zadanie strzec sądownictwo.” – napisał sędzia TK Piotr Pszczółkowski. 

Tym samym sędzia TK potwierdził nasze stanowisko w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez neosędziów którzy posługują się nominacją pochodzącą od nielegalnego organu.

Twierdzenie w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez osoby posługujące się nominacjami wydanymi na podstawie nielegalnych konkursów organizowanych przez przestępczy organ podszywający się pod KRS znajduje również uzasadnienie w orzecznictwie: Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (wyroki w sprawach: Reczkowicz przeciwko Polsce z dnia 22 lipca 2021 r. – skarga nr 43447/19, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce z dnia 8 listopada 2021 r. – skargi nr 49868/19 i 57511/19, Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce z dnia 7 lutego 2022 r. — skarga nr 1469/20, Broda i Bojara przeciwko Polsce z dnia 29 czerwca 2021 r. — skargi nr 26691/18 i 27367/18, Grzęda przeciwko Polsce z dnia 15 marca 2022 r. – skarga nr 43572/18, Wałęsa przeciwko Polsce z dnia 23 listopada 2023 r. — skarga nr 50849/21), wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (z dnia 19 listopada 2019 r. – sprawa AK z połączonych skarg C 585/18, C 624/18, C 625/18, wyrok Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 6 października 2021 r. w sprawie o sygn. C-487/19), orzeczenia polskiego Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 5 grudnia 2019 r. III PO 7/18, OSNP 2020/4/38, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2020 r. III PO 8/18, OSNP 2020/10/114, uchwałę połączonych Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA 1-4110-1/20) oraz orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego (m.in. postanowienie z dnia 26 czerwca 2019 r. Il GOK 2/18, wyrok z dnia 11 października 2021 r., Il GOK 9/18, wyroki w sprawach Il GOK 10/18, Il GOK 11/18, Il GOK 12/18, Il GOK 13/18, Il GOK 14/18 z dnia 21 września 2021 r.).

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.


Czym jest neo-KRS i neo-sędzia

Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,

W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.

Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.

Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa

Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.

Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.

W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl


Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.

☎️ 579-636-527

📧 kontakt@legaartis.pl

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version